30 października 2013

Szampon z odżywką perłowy blask firmy Marion

Jakiś czas temu pisałam Wam o 2 saszetkach szamponu Marion, które dostałam w ramach współpracy od JM Spa&Wellness . O jednym z nich mieliście okazję już czytać tutaj, teraz nadeszła pora na kolejny;)

Opakowanie
Saszetka o pojemności 10ml w pięknym, niebieskim kolorze z przodu i czerwonym z tyłu. Przód zdobią piękne perły, ale czy uało mi się uzyskać ten niesamowity perłowy blask? Czytajcie dalej.



Opis producenta / Sposób użycia / Skład:


Konsystencja / Kolor / Zapach:
Konsystencja typowa do produktu tego produktu, kolor perłowy, a zapach delikatny, nie drażniący.

Moja opinia:
Szampon jest bardzo wydajny-na moje włosy do ramion taka saszetka starczyła na dwa umycia. Doskonale się pieni i wystarczy jego mała ilość do oczyszczenia włosów. Po umyciu włosów nie zauważyłam żadnego perłowego blasku, być może można byłoby osiągnąć taki efekt przy dłuższym stosowaniu. Włosy były splątane, choć zdecydowanie mniej jak po tym szamponie. Odżywka zawarta w tym produkcie nie dała niestety takiego efektu jakiego bym się spodziewała. Zdecydowanie wole używać szamponu i odżywki oddzielnie. Jeżeli chodzi o działanie - włosy były miękkie, puszyste, choć nie jest to efekt szopy tylko niesamowitej lekkości. Dodatkowym dużym plusem jest to,że włosy zaczęły mi się skręcać:) Mam włosy bardzo podatne na skręt, gdyż kiedyś miałam "pierścionki" na głowie, dopóki palma mi nie odbiła i zaczęłam ich prostować-cóż to był za błąd. Człowiek właśnie na błędach się uczy. Produkt spodobał mi się na tyle,że chętnie kupię go w pełnej wersji.

Cena:
saszetka 1.90

Zalety:
-dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy,
-nadaje włosom lekkość i puszystość,
-włosy stają się miękkie i przyjemne w dotyku,
-przystępna cena,

Wady:
-plącze włosy

Zapraszam Was do sklepu.

Miałyście może możliwość wypróbowania produktu pełnowymiarowego? Jestem ciekawa jak się spisuje na dłuższą metę?

29 października 2013

Maseczkowy koszmar

Dzisiaj będzie o maseczce, której niestety nikomu nie polecam. No cóż i takie produkty się zdarzają. Mowa tu o maseczce nawilżającej w kremie Dr. Hauschka.

Opakowanie:
Saszetka-próbka o pojemności 2.5 ml przyklejona do ulotki informacyjnej  napisanej w języku polskim i niemieckim.


Opis producenta:


Skład:


Kolor / Konsystencja / Zapach:
Maseczka ma kolor biały i gęstą tłustą konsystencję. Jeżeli chodzi o zapach jest on bardzo mdły, roślinny, zdecydowanie nie dla mnie.

Moja opinia:
Maseczkę nałożyłam na twarz zgodnie z instrukcją . Po 20 minutach czułam się jakbym posmarowała twarz olejem roślinnym, bo była taka tłusta. Jest to nieprzyjemne uczucie, bo świeciłam się jak fajerwerki w sylwestra - ble. Dodatkowo trudno było zmyć resztki maseczki, potrzeba było dobrze ciepłej wody. Jedynym plusem ze stosowania tego produktu było końcowe działanie, gdyż skóra była dobrze odżywiona i nawilżona, oraz miękka w dotyku. Nie jest to jednak maseczka dla mnie. Myślę,że sprawdziła by się przy skórze przesuszonej. Natomiast możecie sobie wyobrazić jak ja wyglądałam z moją skórą normalną ze skłonnością do przetłuszczania. Efekt błysku utrzymywał się również na drugi dzień rano. Nigdy więcej takich eksperymentów;)

Mieliście do czynienia z kosmetykami tej firmy?

28 października 2013

Krem do ciała Wobderful by Oriflame

Właśnie zakończyłam swoją przygodę z kremem Wonderful zakupionym jakiś czas temu w Oriflame. Kremik już mi się skończył, więc postanowiłam napisać o nim parę słów, gdyż naprawdę go polubiłam.

Opakowanie:
Plastikowy słoiczek w kolorach złota i bordo. Wieczko zdobią cętki i kwiaty. Jest na nim umieszczona nazwa produktu i firmy. Dzięki obecności szlachetnych kolorów opakowanie wygląda bogato. Jest pojemności 200 ml.



Opis producenta:
"Łatwo się wchłaniający i intensywnie odżywczy krem do ciała, który pozostawia skórę cudownie miękką w dotyku. Pachnie zmysłowo jaśminem, mandarynką i bursztynem. Posiada zrównoważone pH. Odpowiedni do suchej skóry."

Cena:
Cena internetowa to: 27 zł, ale warto szukać promocji w katalogu, gdyż można go kupić z rabatem nawet 50%

Skład:

Konsystencja:
Typowo kremowa, nie za rzadka nie za gęsta,w sam raz do smarowania.

Zapach:
Bardzo kobiecy, zmysłowy, uwodzicielski.




Moja opinia:
Krem ten bardzo przypadł mi do gustu. Bardzo szybko się wchłania. Świetnie nawilża i odżywia skórę, która staję się gładka i sprężysta. Można go stosować na wieczór lub też rano przed wyjściem do pracy, gdyż nie pozostawia po sobie żadnego tłustego filmu. Krem otula ciało pięknym zapachem, który utrzymuję się przez parę godzin. Dodam,że śmiało można smarować nim świeżo wydepilowaną skórę, gdyż nie wywołuję szczypania czy podrażnień. W składzie znajdują się niestety parabeny, więc jeśli komuś one przeszkadzają to zapewne odpuszczą sobie zakup.

Macie jakiś ulubiony balsam z tej firmy?


25 października 2013

Aby zdrowym być trzeba wodę pić

Tytuł tego postu to prawda stara jak świat. Lekarze zalecają pić ok 2l wody dziennie, ale oczywiście wszystko zależy od organizmu. Jednym wystarcza 1.5 litra płynów, inni potrzebują więcej. Prawda jest taka,że jednak każdemu woda do życia jest potrzebna. Pamiętam,że miałam taki okres w życiu,że piłam dziennie tylko 2szklanki jakiś płynów. Nie wiem dlaczego, czułam taki jakiś wstręt do wody i wydawało mi się, że po prostu więcej niepotrzebuje. Jakże ja się myliłam.. Dłługo nie trwało jak zaczęłam chodzić do dermatologa,bo skórę miałam suchą jak wiór.Wydawałam
 mnóstwi kasy na najlepsze lipidowe balsamy, króre nic mi nie dawały, a lekarstwo było tanie jak barszcz, bo była nim woda. Zaczęłam więcej pić i wszystko się samo unormowało. Nigdy więcej nie popełnię tego błędu,a piszę o tym ku przestrodze i aby podkreślić jak ważną funkcję pełni woda w naszym życiu. 


Na spotkaniu blogerskim każda z jego uczestniczek otrzymała do przetestowania dzbanek filrujący wodę firmy Dafi.


Dzbanek był zapakowany w tekturowe pudełko,które nie dopuszcza do jakichkolwiek uszkodzeń mechanicznych produktu.



Pokrywa i rączka występują w 6 wersjach kolorystycznych: szary,żółty, niebieski, granatowy, czarny i zielony. Ja dostałam ten ostatni. 


Dzbanek wykonany jest z solidnego,grubego plastiku. Całe wnętrze jest przezroczyste. Znajduje się w nim wąska komora na filtr, a wyżej szersza komora na wodę. Na jej wysokości zostało umieszczone logo firmy.



Pokrywa dzbanka jest bardzo ciekawa. Zakrywa oma całą górną powierzchnie, dzięki czemu żadna niepożądana mucha czy też inny owad lub drobinka kurzu nie mają szans się przedostać do jego wnętrza, a co za tym idzie - do naszej wody.




Dodatkowym plusem jest fakt, że nie trzeba zdejmować całej pokrywy, aby nalać do środka wodę,gdyż znajduje się na niej wlew. Oprócz niego jest tam również indykator, który odmierza czas do kolejnej zmiany filtra. Przy dzbanku tego typu jest indykator manualny i działa on tsk, że zaxnaczamy na nim za pomocą suwaków datę rozpoczęcia użytkowania nowego filtra, po miesiącu musimy go wymienić. Jest to o tyle wygodne, że nie musimy szukać w kalendarzu konkretnej daty, tylko wszystko mamy już pod ręką.



Kształt dzbanka pozwala na trzymaniu go w drzwiach lodówki. Dodatkowym plusem jest możliwość mycia go w zmywarce, której ja niestety nie mam.


Jak smakuje woda? Powiem tak - nie jestem jakimś tam szczególnym smakoszem wody, ale w tej kwesti mogę się akurat wypowiedzieć.  Od jakiś 3 miesięcy bowiem borykam się z chlorowaną wodą w kranie. No ba, podejrzewam,że tego chloru jest więcej niż w niejednym publicznym basenie. Woda jest okropna - nie byłam w stanie wypić jakiegokolwiek napoju, zupy mi nie smakowały, a gdzie tu mówić o tym, żeby córce zrobić z takiej wody coś do picia. Doszło do tego,że musieliśmy kupować wodę mineralną w baniakach i na jej bazie przygotowywać wszystkie posiłki. Nie wierzę w magię, ale wszystko zmieniło się jak za sprawą bajkowej, czarodziejskiej różdżki w momencie kiedy w naszym domu pojawił się dzbanek filtrujący Dafi. Smak i zapach chloru zniknął zupełnie(!) , w czajniku przestał się gromadzić kamień, a woda... woda była po prostu pyszna. Dzięki temu dzbankowi wiele zaoszczędziliśmy, a nasze życie stało się łatwiejsze. Dodam jeszcze,że filtr oczyszcza od 150 do 200 litrów wody, co starcza akurat na miesiąc jego użytkowania. Sam dzbanek kosztuje 43,25 zł i jest to koszt jednorazowy. Filtr, który trzeba wymieniać co miesiąc kosztuje 13zł. Myślę,że jest to wydatek na każdą kieszeń i jestem przekonana,że pokochacie ten produkt tak jak ja, bo we mnie firma ma już stałą klientkę:)



Zapraszam na stronę firmową Dafi.

Czy używacie tego typu dzbanków? Jaka jest Wasza opinia?


Fakt,że otrzymałam tan produkt do testów, nie wpłynął na moją opinię.


23 października 2013

Peeling drobnoziarnisty Perfecta

Moim cotygodniowym rytuałem urodowym są m.in. maseczki, ale żeby czerpać z nich jak najwięcej korzyści trzeba przygotować do tego odpowiednio skórę. W tym celu robię peeling twarzy. Jakiś czas temu będąc na zakupach w Biedronce wpadł mi do rąk peeling drobnoziarnisty Perfecta.

Opakowanie:
Saszetka o pojemności 10ml. Grafika bardzo mi się podoba - jest stonowana i znajdują się na niej informacje dotyczące produkty.




Opis producenta / Sposób użycia / Skład:


Konsystencja / Kolor/ Zapach:
Konsystencja żelowa z maleńkimi, niebieskimi drobinkami ździerającymi. Zapach świeży choć wyczuwam w nim chemię.

Moja opinia:
Powiem Wam szczerze,że peeling ten polubiłam ze względu na efekt jaki daje. Skóra po jego użyciu jest czysta, miękka, aksamitna i gotowa na dalsze zabiegi pielęgnacyjne.Jest również gładka i miła w dotyku.Jedyne na co trzeba to zwrócić uwagę to skład, a w nim Cocamidoprpyl Betaine, na który niektórzy mogą być uczuleni, i to czego ja w składzie nie lubię najbardziej 2-Bromo-2-Nitropropane-1.3-Diol, który kiedy wejdzie w reakcje z innymi substancjami staje się mocno toksyczny. Peeling ten okazał się bardzo wydajny, gdyż mi taka saszetka starczyła na miesiąc stosowania jeden raz w tygodniu. Zaskoczeni? Ja również byłam, ale taka jest prawda. O czym trzeba pamiętać robiąc peeling twarzy to to,żeby za mocno nie szorować nimi skóry, gdyż możemy zrobić sobie krzywdę. Może pojawić się pieczenie i rumień na twarzy.

Cena:
ok 2zł

Macie swój ulubiony peeling do twarzy?

22 października 2013

Potrzebna pomoc - nie ignoruj - tak robi większość ludzi - po prostu zajrzyj.

Kochani dzisiaj przychodzę do Was z dość nietypowym postem. Jest to prośba o pomoc.

Moja Tosia - niezwykle mądra i oddana suczka w sierpniu tego roku oszczeniła się i powiększyła naszą rodzinę o 8 maluchów. Większość ludzi w takim wypadku pozbyła by się kłopotu, jednak ja postanowiłam o nie walczyć. Nie jestem osobą zamożną, ale wykarmiłam psiaki i wychowałam je wyrosły na piękne i radosne pieski. 6 z nich znalazło już swój dom. Jednak zostały jeszcze dwa..



Sunia, którą widzicie na zdjęciu urodziła się 23 sierpnia. Jej matka jest wysokości jamnika i jest bardzo mądrym psem. Sunia jest radosnym szczeniakiem, który uwielbia spacery i zabawy z moją 3letnią córeczką. Znalazłam jej już dom, ale na drugi dzień Pani, która chciała mieć najwyraźniej zabawkę w domu, a nie żywe zwierze - odwiozła mi ją. Okazało się bowiem,że sunia ma przepuklinę, a nowa właścicielka nie chciała ponosić żadnych kosztów leczenia. Po tym incydencie szczeniak zrobił się nieśmiały, chowa się kiedy widzi na podwórku kogoś kogo nie zna. Dla rodziny jest za to bardzo oddana, bez przerwy machałaby ogonkiem i szukała sposobu do nowej zabawy.




Szukam dla niej kochającego domu i rodziny, która mogłaby ją wyleczy, w zamian suczka odwdzięczy się dozgonną miłością, wdzięcznością i oddaniem.



Przepuklina umiejscowiona jest w brzuszku co widać na 3 zdjęciu. Na 4 zdjęciu jest jej siostra, u której przepuklina znajduję się w pępku-ta sunia również szuka serca pełnego miłości.




Pies to nie zabawka, proszę o kontakt osoby, które do końca przemyślały swoją decyzję i które liczą się z tym,że pieska trzeba by było poddać leczeniu.


Na początku września przygarnęliśmy pieska, którego mąż znalazł porzuconego w lesie.Był wychudzony i zapchlony. Zapewniłam mu troskliwą opiekę i piesek odzyskał siłę i radość życia. Poszukałam dla niego nowy dom. Znalazł wspaniałą rodzinę, która przyjęła go do siebie z otwartymi ramionami, ale.. okazało się,że jego nowa właścicielka jest uczulona na sierść, a z tego powodu,że nie miała wcześniej zwierzęcia wcale o tym nie wiedziała. Po tygodniu Puszek trafił znowu do mnie...
 


Nazwaliśmy pieska Puszek, bo wygląda jak maskotka-jest bardzo puszysty. Jest nauczony domowych nawyków. W dzień załatwia się na dworze, a w nocy na specjalną matę. Piesek ma swoją obrożę i smycz, zabawki.. Ma również swoją książeczkę zdrowia. Jest odpchlony, odrobaczony, zaszczepiony, wykąpany i wyczesany. Wygląda cudownie. Brakuje mu tylko kochającego domu. Z tego powodu,że przez pierwszego właściciela został porzucony i w paskudną pogodę - przebywał głodny i wycieńczony na deszczu i wietrze, najlepiej czuje się w domu. Kocha spacery, bawi się radośnie z innymi pieskami jednak zawsze wraca do domu.


Kochane blogerki, drodzy blogerzy zwracam się do Was z ogromną prośbą - proszę udostępnijcie trochę swojej blogowej przestrzeni, skopiujcie zdjęcia i tekst. Niech ruszy łańcuszek,żeby o pieskach dowiedziało się jak najwięcej osób. Może znajdzie się ktoś kto mógłby adoptować choć jednego psiaka i zapewnić mu leczenie, oraz kochający dom.


Na koniec skopiuję wiadomość, którą wczoraj otrzymałam od właściciela jednego z wcześniej wydanych szczeniąt:

"BAFFI - tak się teraz wabi (to ten piesek z pierwszego ogłoszenia) to mały bardzo żywiołowy szczeniak. Zdążył się już na dobre zaaklimatyzować w swoim nowym domu. To mały pupilek mojej córki, który rośnie z dnia na dzień.
Bardzo dziękuję za radość jaką nam Pani sprawiła.

Pozdrawiam"

Z góry dziękuję za każdą pomoc.
Z sercem na dłoni.
Marta



20 października 2013

Szampon do włosów Moc klejnotów Diamentowy blask Marion

W październikowej paczce od Grupa JM znalazłam między innymi 2 saszetki z szamponami Marion. Dzisiaj zabiorę się za jeden z nich. Już nie muszę mówić,że naprawdę nie lubię wystawiać opinii o kosmetyku, który dostaję w takiej małej pojemności, bo uważam,że dopiero przy regularnym stosowaniu w większości z nich można napisać coś więcej. Zgadzacie się?

Opakowanie
Saszetka o pojemności 10ml, w kolorze chabrowym. Grafikę stanowią 2 diamenty, więc przy tak drogiej oprawie zapowiadało się ciekawie.




Opis producenta / Sposób użycia / Skład:



Kolor / Konsystencja / Zapach:
Szampon jest koloru perłowego o konsystencji typowej dla tego typu produktu. Zapach delikatny, przyjemny dla nosa.

Moja opinia:
Szampon zapowiada się ciekawie. Dobrze się pieni i na moje krótkie włosy (do ramion) taka saszetka starczyła, aż na 2 zużycia. Byłam pozytywnie zaskoczona, gdyż myślałam,że będę musiała pomagać sobie jeszcze innym szamponem, gdyż tego wydawało mi się mało, a tu proszę jaki wydajny.Dobrze oczyszcza włosy, nie obciążając ich. Nie zauważyłam natomista żadnego nabłyszczenia włosów, nie mówiąc już o przyspieszonym wzroście czy regeneracji. Ponadto jak to przy myciu włosy były splątane i wydawały mi się trochę przesuszone, a wg producenta powinny być nawilżone. Chętnie bym wypróbowała pełnowymiarowy produkt, aby przekonać się o jego działaniu, przy dłuższym stosowaniu, bo ciężko przy dwóch myciach zauważyć coś więcej.

Cena:
saszetka ok 80gr
opakowanie 250 ml ok 6zł

Zalety:
-świetnie się pieni,
-wydajny,
-dobrze oczyszcza włosy,
-przystępna cena,

Wady:
-brak efektu nabłyszczenia,
-włosy splątane,
-delikatnie przesuszone

Zapraszam do sklepu

Miałyście okazję używać ten szampon? A może jesteście posiadaczkami wersji pełnowymiarowej? Zastanawiam się jak się u Was sprawdził?

19 października 2013

Oczyszczająca maseczka glinkowa Efektima

Witajcie:)

Dzisiaj zmierzyłam się z oczyszczającą maseczką glinkową firmy Efektima .Czy przypadła mi ona do gustu? No cóż.. zobaczcie sami;)



Opakowanie
Saszetka o pojemności 7ml, o grafice utrzymanej w zielonej tonacji.

Opis producenta / sposób użycia / skład:


Konsystencja / Kolor / Zapach:
Konsystencja maseczki jest lekka. Kolor to zgaszony seledyn. Natomiast co mnie się spodobało to właśnie zapach, gdyż przypomina on perfumy. Z początku jest dość intensywny, ale w miarę jak maseczka wysycha, zapach słabnie i jest bardzo przyjemny.




Moja opinia:
Jak już wiecie, (bo nie raz o tym pisałam) zawsze przed zrobieniem maseczki robię sobie peeling twarzy. I niestety tym razem zrobiłam sobie krzywdę myślę,że zarówno peelingiem jak i maseczką. Córka chora, więc z cotygodniowego Spa nici i wszystko robiłam w pośpiechu. Po pierwsze - za mocno dociskałam peeling do twarzy, po drugie wzięłam maseczkę, którą akurat miałam pod ręką i padło na dogłębnie oczyszczającą. Efekt był taki,że skórę policzków miałam zwyczajnie podrażnioną i pierwszy raz musiałam po maseczce smarować twarz kremem odżywczym. Zazwyczaj maseczka wystarczyła. Jeżeli chodzi o pozostałe (nie starte) partie twarzy to muszę przyznać,że były one dobrze oczyszczone, matowe, rozświetlone także myślę,że gdyby nie pośpiech (który jest złym doradcą) byłabym w pełni zadowolona. Maseczka po ok 15minutach po nałożeniu na twarz wysycha i tworzy białą skorupkę. Na szczęście dobrze się ona usuwa za pomocą wody. Polecam zwłaszcza dla osób z cerą tłustą, mieszaną i trądzikową.


Jak Wam idzie dopilnowanie cotygodniowego maseczkowego rytuału? U mnie świetnie, bo
 praktykuję go już od lat, więc weszło mi to w nawyk tak jak mycie zębów;)

18 października 2013

Paczka od Quiz Cosmetics, zakupy i zaproszenie na konkurs:)

Dzisiaj na blogu pokażę Wam co mi przyniósł listonosz. Było tego niewiele - katalog z projektami domów ze strony archon.pl, którego zdjęcia nie zdążyłam zrobić przed zdewastowaniem przez moją córcię <aktualnie chorą 40stopni gorączki:( > i przesyłka - niespodzianka od Quiz Cosmetics. Byłam nią bardzo zaskoczona, gdyż już raz dostałam paczuszkę od tej firmy i więcej się nie spodziewałam - a tu proszę jak miło:) Jak z ostatnią przesyłką miałam pewien problem, gdyż otrzymałam w niej pomadkę ochronną z zepsutym zamknięciem, tak teraz jestem zachwycona zawartością :) Dostałam lakier do paznokci i błyszczyk w odcieniach czerwieni jak również mini paletkę cieni w odcieniach brązu - wszystkie to moje kolorki:) Bardzo się cieszę i wybaczam incydent z pomadką ochronną;)




Więcej przesyłek w tym tygodniu nie dostałam - skromnie, ale za to jak miło.

Byłam dzisiaj z córeczką u pediatry, gdyż zaczęła mi gorączkować.Temperatura dobiła do 40 stopni C :( Coś strasznego:( Wracając wyskoczyłam do Biedronki po bułki i po drodze zgarnęłam odżywkę do włosów Deba i Lip Smacker Cola. Kątem oka widziałam o wiele więcej ciekawych produktów, ale już się nawet nie rozglądałam, gdyż zależało mi na czasie, by być jak najszybciej w domu.



Przy okazji tego postu chciałabym Was serdecznie zaprosić na konkurs, który do poniedziałku trwa na moim i koraliny funpage . Do wygrania ta oto śliczna bransoletka - ZAPRASZAM i obiecuje,że następny konkurs odbędzie się również na blogu:)



Pochwalcie się jak tam u Was z paczuszkami :)

16 października 2013

Mussowe kule, jako fajny dodatek do kąpieli?

Po całodziennej aktywności i załatwianiu wielu spraw, wieczory należą dla mnie. Lubię nalać sobie dużo wody do wanny i moczyć się tak długo,aż w końcu zimno zmusza mnie do wyjścia . Jak sobie umilić taką wieczorną kąpiel? Najlepiej w naturalny sposób.

Na blogerskim spotkaniu otrzymałam takie oto zgrabne opakowanie produktów do kąpieli od Mussowe .





Po zdjęciu foli ukazują nam się piękne kolorowe mini produkty, o ciekawych kształtach. W moim zestawie znalazło się serce,księżyc, kwiat i babeczka. Pierwszy odruch mojej córki był taki,że chciała je zjeść, bo pomyślała,że są to ciastka. Kiedy uświadomiłam jej,że "ciasteczka" te rozpuszczają się we wodzie podczas kąpieli to- jako zwolenniczka kul musujących- już nie dała odporu i tego samego dnia musiała się wykąpać z kwiatkiem.



Opakowanie:
Urzeka prostotą wykonania. To nic innego jak kolorowa, papierowa forma do mufinek, w której ułożone są produkty. Wszystko jest zapakowane we folię i przewiązane wstążką.


Opis producenta:
Esencja nuty zapachowej zamknięta w musujących kulach do kąpieli, serduszkach, kwiatkach czy też gwiazdkach. Produkty Mussowe sprawią, że Twoja kąpiel będzie o niebo przyjemniejsza, a Ty zrelaksowana. Tworzone z naturalnych składników. Bezpieczne dla skóry.Do złudzenia przypominające smakowite ciasteczka o zapachu malin, mango,pomarańczy lub gorącej czekolady.


Zapach:
Bardzo delikatny. Każde "ciasteczko" pachnie inaczej.


Skład:
Producent zapewnia,że produkty tworzone są tylko z naturalnych składników i że są bezpieczne dla skóry. Natomiast nigdzie nie znalazłam wzmianki na ich temat. Żałuję, bo byłam ciekawa czego się używa do stworzenia musujących kształtów.



Moja opinia:
"Ciasteczka" szybko się rozpuszczają delikatnie przy tym musując. Nie jest to takie musowanie jak przy drogeryjnych kulach, gdzie unoszące się bąbelki tworzą wręcz wulkan na powierzchni wody. Produkty te wypuszczają delikatne pęcherzyki powietrza, by po chwili rozpaść się. Po zabawnych kształtach pozostaje kolorowy proszek, który szybko rozpuszcza się we wodzie. Dużym plusem jest to,że nie wywołały podrażnień zarówno u mnie jak i u mojej córki. Minusem jest zapach, który niestety jest ledwo wyczuwalny i to tylko przed rozpuszczeniem. Po tym fakcie niestety zarówno woda jak i nasza skóra nie pachnie, a szkoda, bo ja osobiście lubię takie aromatyczne kąpiele.

Dostępność:
Produkty te można zamawiać tutaj

Cena:
Ceny oscylują od 2 do 15 zł



Dziękuję Mussowe za miły upominek podczas naszego blogerskiego spotkania.


Na koniec dodam,że jestem pod wrażeniem pomysłu,żeby własnoręcznie robić takie kule. Jak ja bym się zaczęła bawić w małego chemika to na pewno nic dobrego by z tego nie wyszło;)

15 października 2013

Spotkanie kujawsko pomorskich blogerek cz2

Jak wiecie 28 września uczestniczyłam w spotkaniu kujawsko pomorskich blogerek. O tym fakcie mogliście przeczytać już w tym poście. Dzisiaj tak jak obiecałam chcę Wam pokazać wszystkie cudowności, które otrzymaliśmy od sponsorów.

Wszystko prezentuje się tak:)


Co znalazło się w tych paczkach? Nie będę wymieniała po kolei wszystkich produktów - więcej o nich napiszę przy okazji recenzji. Pokażę Wam natomiast zdjęcia podlinkowane stronami konkretnych firm;) Gotowi? ;)

Bath & Body Works

















Część dziewczyn dostało również upominki od helfy, bioline. Upominki te były w śladowych ilościach, dlatego też były losowane.

Na koniec zdobycze wymiankowe:)

I to by było na tyle. Jeszcze raz pragnę podziękować wszystkim sponsorom, oraz naszym niezwykle zaradnym organizatorką - dziewczyny dałyście czadu <3

W użyciu jest już parę produktów i sukcesywnie będą pojawiać się ich recenzję:)

Czy jest jakaś paczuszka, która szczególnie przypadła Wam do gustu?