Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem nawilżający. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem nawilżający. Pokaż wszystkie posty

27 maja 2016

Nowości marki Oeparol. Trio pielęgnacyjne na wysokim poziomie: intensywnie nawilżający krem ochronny spf 15, płyn micelarny do demakijażu i nawilżająco - wygładzający jedwab do ciała.

Marka Oeparol zwróciła moją uwagę już dawno. Jako, że jestem dość częstym klientem aptek, a tam jak wiadomo są wieczne kolejki, zaczęłam bliżej się przyglądać ich kosmetycznemu asortymentowi. Okazał się być on bardzo bogaty i tak pewnego razu spacerując pomiędzy aptecznymi szafami zaintrygował mnie krem do twarzy w idealnie okrągłym opakowaniu. Nie mogłam oderwać od niego wzroku i już kiedyś obiecałam sobie, że będzie mój. Obietnicę tę spełniłam, a do kremu dobrałam sobie jeszcze płyn micelarny i nawilżająco -wygładzający jedwab do ciała. Szybko się okazało, że była to inwestycja warta zachodu.


Na dobry początek przedstawię Wam produkt, dzięki któremu zwróciłam uwagę na te dermokosmetyki, czyli krem do twarzy. Chciałam, aby dobrze nawilżał i jednocześnie chronił skórę przed promieniowaniem. Moje wymagania spełniła nowość marki , czyli intensywnie nawilżający krem ochronny SPF 15


Przepiękne okrągłe opakowanie umieszczone zostało w kartoniku, który stanowi jego dodatkową ochronę. Zawarte są na nim wszelkie niezbędne dla nas informację. Z opisu możemy się dowiedzieć dla kogo byłby on idealnym nabytkiem, jak również uzyskać informacje na temat jego przewidzianego działania.


Skład jest dość długi, ale pozbawiony nielubianych przez sporą część ludzi parabenów.


Opakowanie jest przepiękne, minimalistyczne i zarazem gustowne. Wykonane jest z solidnego plastiku.


Wieczko jest odkręcane, a pod nim znajduje się kolejne zabezpieczenie w postaci złotka. Przedłuża to trwałość trwałość produktu, który nie wietrzeje, a zarazem daje nam pewność, że nie był on wcześniej otwierany przez innego użytkownika.


Krem według mnie jest bezzapachowy. Jedyne co można wyczuć to lekko apteczną woń. Kolor biały nikogo nie zaskakuje, bo występuje on w większości tego typu produktów.


Intensywnie nawilżający krem ochronny ma dość gęstą i treściwą konsystencję. Dobrze się rozprowadza i o dziwo szybko się wchłania - dwie minuty i po sprawie. Sądziłam, że będzie to trwało dłużej i byłam pozytywnie zaskoczona. Nie pozostawia po sobie tłustej warstwy, a raczej niewidzialny film. Dobrze współgra z podkładem, który się na nim nie roluje.


Przez ostatnie kilka dni mogliśmy cieszyć się piękną i wręcz upalną pogodą, dlatego fakt, że krem ma działanie ochronne i przeciwdziała szkodliwym promieniom słonecznym jest dla mnie bardzo ważny. Nie tylko teraz, kiedy temperatura sięga do trzydziestu stopni Celsjusza, ale przez cały rok. Krem świetnie nawilża skórę, a także ją odżywia. Cera jest promienna i wygładzona, bez jakichkolwiek suchych skórek. Tak, jestem z tego kremu bardzo zadowolona. Więcej o nim przeczytacie tutaj.

Kolejnym kosmetykiem, o którym chciałabym Wam opowiedzieć jest płyn micelarny do demakijażu.


Miesiąc temu usłyszałam, że demakijaż jest najważniejszą częścią makijażu i muszę się z tym zgodzić. To on pozwala naszej skórze odpocząć po całodziennym make up'ie, więc ważne jest, aby produkt, który go usuwa dawał nam maksimum komfortu.


Mam wysokie wymagania co do tego typów produktów. Zużyłam już wiele płynów micelarnych. Jedne spisywały się lepiej inne gorzej, były wśród nich zarówno hity, jak i kity, ale ten sygnowany marką Oeparol z pewnością należy  do tej pierwszej grupy.

Znajduje się on w plastikowym, przezroczystym 200ml opakowaniu, z zamknięciem typu klik. Ma przepiękny, delikatny i świeży zapach. Woń ta przypomina mi jakieś subtelne perfumy, a przynajmniej ja bym takim zapachem nie pogardziła. Był on dla mnie miłym zaskoczeniem. Zapach nie jest drażniący, po prostu uprzyjemnia tą rutynową czynność jaką jest demakijaż.


Produkt ten jest bardzo skuteczny i zarazem delikatny dla skóry. Szybko i bez problemu usuwa cały makijaż, nie rozmazując go przy tym. Jest delikatny dla oczu - nie powoduje uczucie pieczenia i szczypania. Nie podrażnia także skóry całej twarzy, żadne zaczerwienienia nie mają miejsca. Cera jest ukojona i pokusiłabym się o stwierdzenie, że nawilżona. Nie występuje to znienawidzone przeze mnie uczucie ściągnięcia, nie pojawiają się suche skórki. Kolejny hit, który nie dość, że szybko usuwa makijaż, to jeszcze ma właściwości kojąco - pielęgnacyjne. Polecam. Więcej o nim przeczytacie tutaj.

Ostatnim produktem z pielęgnacyjnego trio jest nawilżająco - wygładzający jedwab do ciała.

Opakowanie stanowi klasyczna tuba z zamknięciem typu klik. Znajduje się w niej 200ml produktu.


Jedwab kojarzy mi się z czymś delikatnym, gładkim i luksusowym. Moje wyobrażenie o nim jest zgodne z działaniem tego kosmetyku. Ma on lekką konsystencję, która szybko wchłania się w skórę. Zapach jest o tej samej nucie co płyn micelarny - świeży i przyjemny. Po aplikacji utrzymuje się on chwilę na ciele.


 Po codziennym, regularnym stosowaniu skóra odzyskuje sprężystość, ale już po pierwszej aplikacji jest ona świetnie nawilżona i miękka w dotyku. Efekt ten utrzymuje się u mnie przez kilka długich godzin. Nie mam wymagającej skóry, więc wystarcza jak aplikuję go raz dziennie, po wieczornej kąpieli. Dodatkowym plusem jest to, że bez problemu można go stosować zaraz po depilacji - nie występuje przy tym uczucie szczypania czy pieczenia, działa raczej jak kompres. Więcej informacji uzyskacie bezpośrednio na stronie producenta.


Podsumowując trio pielęgnacyjne marki Oeparol spisało się u mnie na medal. Zazwyczaj pisząc recenzję lubię się czepiać różnych mankamentów, a tutaj po prostu nie mam do czego. No, może tylko do tego, że zapach kremu do twarzy mógłby być taki sam jak całej linii, ale nie jest to coś co zniechęciłoby mnie do ponownego zakupu. Bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać tą markę, bo narodziła się z tego przyjemna znajomość. Kiedyś polecała mi ją koleżanka, a teraz ja polecam ją Wam.

30 stycznia 2016

Krem nawilżający Aloe Activ marki Hean

Marka Hean znana jest przede wszystkim ze świetnej kolorówki. Ich mocno napigmentowane cienie robią furorę, a baza pod nie podbija niesamowicie kolor. Wiem co mówię, gdyż na co dzień używam tych kosmetyków. Jednak nie jest to wszystko co Hean ma do zaoferowania. Śledzę rozwój marki i wciąż odkrywam coraz to nowe produkty. Kosmetyków pielęgnacyjnych w tym sklepie jeszcze nie kupowałam i jak to zwykle bywa zwyciężyła ciekawość. W ten sposób znalazł się u mnie krem nawilżający Aloe Activ.

Opakowanie:
Biały, plastikowy słoiczek o pojemności 50ml.

Opis producenta:

"Delikatny krem o lekkiej konsystencji, świetnie nadaje się pod makijaż.

Zawiera bogaty kompleks substancji aktywnych m.in. wyciąg z aloe barbadensis, witaminy A, E, C, B5, alantoinę, olej z nagietka i kiełków pszenicy, które działają na skórę odżywczo, nawilżająco i łagodząco.

Stosowany na noc wspomaga proces regeneracji skóry, czyni ją świeżą i wypoczętą.

Polecany dla każdego rodzaju skóry w tym również dla osób o cerze wrażliwej."


Skład:


Moja opinia:

Krem zamknięty jest w prostym, plastikowym słoiczku zabezpieczonym sreberkiem. Całość schowana jest do kartonowego pudełka, na którym znajdują się wszystkie potrzebne nam informacje.


Krem nawilżający Aloe Activ jest koloru białego. Ma on lekką konsystencję i delikatny, świeży zapach. Dobrze rozprowadza się po skórze, która go wręcz pije. Bardzo szybko się wchłania. Skóra jest nawilżona, ale nie jest to "ultra nawilżenie". Stosowany pod makijaż sprawuje się świetnie. Podkład się nie roluje i dobrze trzyma na skórze.


Dużym plusem jest to, że nie zapycha. Podczas jego stosowania nie pojawiły się żądne niechciane niespodzianki. Krem ten okazał się bardzo wydajny, czemu wcale się nie dziwię, gdyż wystarczy jego niewielka ilość na pokrycie całej twarzy i szyi. To, czego mogłabym się doczepić, to skład, który mógłby być lepszy, ale za taką cenę (9.99zł) to bajka.