Opowiem Wam dzisiaj o bardzo tanim kremie, który znajdziecie w każdej aptece. Kremie, który jest wielozadaniowy i świetnie sprawdza się o tej porze roku - alantan plus.
Mimo, że wizualnie nie przyprawi nikogo o szybsze bicie serca, alantan plus jest praktyczny. Znajduje się on w metalowej tubce. Mnie osobiście kojarzy się z czasem dzieciństwa i klejem szkolnym, który zdaje się był dostępny tylko w takich opakowaniach. Koszmar z młodych lat nie powrócił, bo nie ma żadnych problemów z wydostaniem kremu na zewnątrz. Tubka znajduje się dodatkowo w kartoniku - podobnie jak jego metalowa zawartość zawiera wszystkie informacje, którymi producent chciał się z nami podzielić. W składzie znaleźć można m.in alantoinę, roztwór pantenolu, lanolinę, a także parafinę ciekłą, z którą nie każdy może się polubić.
Aby zacząć użytkować krem należy najpierw przebić membranę. W tym celu najłatwiejszym i przemyślanym sposobem jest posłużenie się koreczkiem. Alantan plus ma gęstą konsystencję. W tym momencie znowu przychodzi mi na myśl porównanie do kleju szkolnego. Mimo swojej struktury, krem ten łatwo się rozprowadza i szybko się wchłania. Jest bezzapachowy, co może być dużym plusem dla wrażliwców.
Po nałożeniu kosmetyk zostawia tępą warstwę. Wszystko to za sprawą
parafiny. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło, gdyż w
okresie jesienno - zimowym świetnie spełnia swoje zadania ochronne.Używałam go zarówno do dłoni i stóp i tutaj spisał się dobrze - chroni, nawilża i koi spierzchniętą skórę. Dzięki obecności D-pantenolu gospodarka wodna skóry jest zrównoważona, a przez to skóra jest elastyczna. Krem kosztuje grosze - ok 6-7zł i dostępny jest w każdej aptece bez recepty.
Masz rację, krem dobry na wszystko:)
OdpowiedzUsuńZapomniałam wspomnieć, że na suche łokcie i kolana też się świetnie nadaje ;)Jeden krem, a wszystko naprawi ;)
UsuńKiedyś go miałam i znów muszę go kupic.
OdpowiedzUsuńWracam do niego co jakiś czas ;)
UsuńUżywałam na dłonie, ale niestety skóra się szybko do niego przyzwyczaiła i nie był już taki dobry jak na początku :/
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię, stosowałam go po kwasie hialuronowym na usta :)
OdpowiedzUsuńA właśnie, nakładany na usta daje natychmiastowe efekty! :)
UsuńBardzo cikwawy nie znam go
OdpowiedzUsuńMarysiu warto wypróbować, gdziekolwiek byś go nie użyła, to i tak będzie dobrze ;)
UsuńSwego czasu, zawsze był u mnie w domu :)
OdpowiedzUsuńU nas gości od dawna :D
OdpowiedzUsuńNawet o nim nie pomyślałam, a faktycznie to może być fajne rozwiązanie ; )Do tego tani.
OdpowiedzUsuńZawsze mam go w zasięgu ręki :)
Usuńzazwyczaj kupuję wersję maść :D
OdpowiedzUsuńMaści chyba nie miałam, ale kto wie :)
UsuńU mnie zawsze jest, nawet do pielęgnacji świeżego tatuażu jest super :)
OdpowiedzUsuńNawet nie pomyślałam, że do tego się nadaje :) Zapewne dlatego, ze nie mam tatuażu ;) To potwierdza tylko fakt, ze jest dobry do wszystkiego :)
Usuńu nas również gości, ale maść -zgadzam się najlepszy do pielęgnacji świeżego tatuażu ;)
UsuńBardzo dobrze go znam popękane dłonie mojej córki zawsze ratuje ;) I chyba już na zawsze zostanie w Naszym domu ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale siostra używała :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym produkcie, fajnie, że jest coś tak uniwersalnego :)
OdpowiedzUsuń