Raz na jakiś czas w mojej pielęgnacji pojawia się jakiś produkt, który ma redukować tkankę tłuszczową. Nie, nie wierzę w cuda i jak do tej pory żaden z nich nie zrobił ze mnie modelki. Powód? Kosmetyki te mają tylko wspomagać odchudzanie. W myśl zasady,że samo nic się nie zrobi, należałoby włączyć do planu dnia również ćwiczenia i zmianę diety. Ja jestem zbyt leniwa, ale codziennie chodzę na spacery, od czasu do czasu jeżdżę na rowerze, a w okresie letnim również pływałam. Co do diety, wiadomo,że wakacje są okresem obfitującym w to, co daje nam natura. Posiadanie własnego ogrodu i drzewek owocowych sprzyja zdrowemu odżywianiu. Wróćmy jednak do początku, bowiem bohaterem dzisiejszego wpisu jest modelujący koncentrat wyszczuplający z efektem drenażu ciała Tołpa dermo body slim i efekty jaki daje.
Opakowanie:
Koncentrat umieszczony jest w tubie wykonanej z matowego plastiku. Jest on półprzezroczysty, dzięki czemu kontrolujemy na bieżąco poziom zużycia. Pojemność tej tuby to całe 200ml.
Opis producenta:
Skład:
Moja opinia:
Na początek napiszę, że nie odchudzam się. Moja waga w zależności od pory roku skacze +/-3kg i przede wszystkim jest to uzależnione od ilości dziennego ruchu jaki sobie funduje. Koncentrat kupiłam przede wszystkim dla lepszego ujędrnienia i wygładzenia naskórka.
Kosmetyk ma przyjemny, świeży zapach. Wyczuwam w nim męskie nuty, które osobiście bardzo lubię, zioła i miętę. Beżowy kolor sprawia,że nie wygląda zbyt atrakcyjnie, ale pojęcie atrakcyjności jest inne dla każdej z nas. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, zresztą kolor nie gra kluczowej roli w żadnej recenzji.
Kosmetyk ma przyjemny, świeży zapach. Wyczuwam w nim męskie nuty, które osobiście bardzo lubię, zioła i miętę. Beżowy kolor sprawia,że nie wygląda zbyt atrakcyjnie, ale pojęcie atrakcyjności jest inne dla każdej z nas. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, zresztą kolor nie gra kluczowej roli w żadnej recenzji.
Konsystencja koncentratu jest gęsta, jednak nie ma jakichkolwiek problemów z rozsmarowywaniem. Trochę się maże i potrzebuje kilka minut do całkowitego wchłonięcia. Ile dokładnie? Hm.. zdążycie oczyścić twarz, nałożyć maseczkę i może jeszcze umyć zęby. Jednym słowem całkowite wchłanianie kosmetyku w naskórek trwa ok 4minut. Masaż przyspiesza cały ten proces.
W momencie, kiedy moja skóra chłonie ten specyfik, wyczuwam lekkie mrowienie, a także chłodzenie. Jest to przyjemne uczucie, nie ma w nim nic negatywnego. Kosmetyk starczył mi na miesiąc, podczas którego stosowałam go na wybrane partie ciała, takie jak brzuch, uda i pośladki. Jak wrażenia? Powiem tak, lekko ubyło mi w obwodzie ud i brzucha, ale proszę tego nie kojarzyć z koncentratem. Tak jak mówiłam w okresie letnim mam więcej ruchu, zmienia się również moje odżywianie. Podczas upałów mój apetyt maleje i częściej sięgam po zdrowe przekąski takie jak owoce i warzywa.
Widoczne rezultaty mogłam obserwować bezpośrednio na skórze, która w wyraźny sposób się wygładziła i ujędrniła. Nie zabrakło również nawilżania. Pomijając parabeny i kompozycję zapachową, która pląsuje się dość wysoko skład jest dość ciekawy chociażby ze względu na zawartość masła shea i kilku naturalnych składników jak kawa,cytryna,torf, ostrokrzew paragwajski, nawłoć pospolita...
W momencie, kiedy moja skóra chłonie ten specyfik, wyczuwam lekkie mrowienie, a także chłodzenie. Jest to przyjemne uczucie, nie ma w nim nic negatywnego. Kosmetyk starczył mi na miesiąc, podczas którego stosowałam go na wybrane partie ciała, takie jak brzuch, uda i pośladki. Jak wrażenia? Powiem tak, lekko ubyło mi w obwodzie ud i brzucha, ale proszę tego nie kojarzyć z koncentratem. Tak jak mówiłam w okresie letnim mam więcej ruchu, zmienia się również moje odżywianie. Podczas upałów mój apetyt maleje i częściej sięgam po zdrowe przekąski takie jak owoce i warzywa.
Widoczne rezultaty mogłam obserwować bezpośrednio na skórze, która w wyraźny sposób się wygładziła i ujędrniła. Nie zabrakło również nawilżania. Pomijając parabeny i kompozycję zapachową, która pląsuje się dość wysoko skład jest dość ciekawy chociażby ze względu na zawartość masła shea i kilku naturalnych składników jak kawa,cytryna,torf, ostrokrzew paragwajski, nawłoć pospolita...
Cena : 49.99zł
Przecież Ty wyglądasz jak modelka - po co Ci takie specyfiki :)
OdpowiedzUsuńHa ha dzięki:)
UsuńNo jak to po co ? :) Żeby co nieco ujędrnić, wygładzić :)
Lubię takie polepszacze ciałka :)
OdpowiedzUsuńMyślę,że każda z nas czasami po nie sięga, obojętnie czy jest chuda czy ma mocniejszą budowę ciała :)
UsuńMiałam go i byłam z niego zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion :) ♡
:)
UsuńNo właśnie. Ciało masz jak modelka. Patrząc na Twoje zdjęcia można popaść w kompleksy. Kremy tego typu z pewnością nie są Tobie potrzebne ;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam ;) Zawsze znajdzie się coś, co trzeba ujędrnić :)
UsuńDla mnie to najlepszy ujędrniający kosmetyk Tołpy.
OdpowiedzUsuńJa dopiero od niedawna zaczęłam swoją przygodę z tymi kosmetykami. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś zadowolona z produktu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze z tej firmy nic.
OdpowiedzUsuńTołpa często pojawia się na blogach - a ja nic jeszcze od nich nie mialam tym bardziej, że można dostać te kosmetyki w Biedronce. Muszę się w końcu na coś skusić :)
OdpowiedzUsuńP.S. Cieszę się, że może uda nam się spotkać osobiście na Meet Beauty :D
Bardzo lubię takie produkty mimo, że do działania podchodzę z dystansem :D
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia na Meet Beauty :)
nie lubię jak taki krem długo się wchłania... poza tym podobny efekt mogę uzyskać tańszymi podobnymi produktami chociażby z Eveline czy Lirene :)
OdpowiedzUsuńJak to nie zrobił modelki? Przecież wyglądasz jak modelka :D
OdpowiedzUsuń