Opakowanie:
Moja mini wersja tego słynnego azjatyckiego kremu zamknięta jest w aluminiowym opakowaniu o pojemności 7g. Całość umieszczona jest w kartoniku.
Opis producenta:
Moja opinia:
Moja opinia:
Jestem wzrokowcem i pierwsze na co zwróciłam uwagę jest opakowanie o pięknym, wyrazistym różowym kolorze. Miłości do różu nauczyła mnie córka, więc można powiedzieć, że był to zachwyt od pierwszego wejrzenia. Wizualizacja kosmetyku jest jednak kroplą w morzu, bo najważniejsze jest oczywiście jego działanie.
Skin79 Hot Pink Super + Beblesh Balm Triple Functions ma jasny, szaro beżowy kolor. Trochę się martwiłam, że będzie on źle wyglądał na mojej skórze, ale okazało się, że świetnie się on w nią wtapia. Na wczesną wiosnę, dopóki twarz nie złapała jeszcze pierwszych promieni słońca jest idealny. Latem ten odcień nie będzie się już u mnie spisywał.
Ten azjatycki kosmetyk ma pudrowy zapach, który na dobrą metę jest neutralny i słabo wyczuwalny. Dopiero pisząc tą recenzję zwróciłam na niego szczególną uwagę, gdyż wcześniej po prostu nie ukuł mnie on szczególnie w nozdrza. No dobra, nie czułam go wcale.
Krem ku mojemu zaskoczeniu jest gęsty. Przyzwyczaiłam się już do lekkich formuł polskich BB, a tu taka niespodzianka. Nie jest to jednak jego wada, gdyż rozsmarowuje się dobrze, przy czym nie tworzy na twarzy smug.
Kolejnym zaskoczeniem jest krycie, które jest na wysokim poziomie. Nie tworzy on jednak efektu maski, ale daje skórze uczucie komfortu. Skóra jest nawilżona, wygląda świeżo i promieniście. Koloryt jest wyrównany, wszelkie cienie, czy zaczerwienienia dobrze zakryte, a suche skórki zupełnie niewidoczne.
Skin79 Hot Pink Super + Beblesh Balm Triple Functions jest trwały, nie ściera się w ciągu dnia i nie waży. Na szczególną uwagę zwraca fakt, że posiada on wysoki filtr SPF 30, dzięki któremu nie trzeba się już martwić o dodatkową ochronę przeciwsłoneczną.
Jeśli chodzi o wydajność - moje 7g opakowanie wystarczyło mi na ok 6 aplikacji, więc myślę, że i tak nieźle jak na takie maleństwo.
Cieszę się, że mogłam wypróbować na własnej skórze jeden z najsłynniejszych azjatyckich kremów BB. Hot pink spisał się u mnie bardzo dobrze. Jest to kosmetyk tak wielofunkcyjny, że trudno byłoby go nie pokochać - dobrze kryje, wyrównuje koloryt, nawilża i chroni przed szkodliwym promieniowaniem. Mnie więcej do szczęścia nie potrzeba. Żałuję, że moja wersja byłą taka mała, ale ta krótka przygoda zaostrzyła tylko mój apetyt na więcej.
Przyznam, że nigdy nie używałam kremów BB :P
OdpowiedzUsuńU mnie królują one wiosną :) a latem kiedy twarz się już trochę opali, to oprócz kremów ochronnych nie używam nic ;)
UsuńŚliczne opakowanie 😊
OdpowiedzUsuńI ten kolor <3
UsuńJako fanka kremów BB marzę o tym cudeńku :)
OdpowiedzUsuńMi się marzy, żeby bliżej poznać markę i te kosmetyki, ale już w pełnowymiarowym opakowaniu :)
UsuńAle cudne opakowanie! Aż chce się zamówić :) Ja preferuje natomiast podkłady z Rimmel'a. Pozdrawiam i zapraszam <3
OdpowiedzUsuńhttp://inspiracje-gabrieli.blogspot.com/2016/03/be-active.html
Opakowanie zwraca uwagę, ale jakość to jest to, co warto polecić :)
UsuńMam ten krem również w wersji mini - pasuje mi kolor i ogólnie dobrze wygląda na twarzy, bez efektu maski, tak naturalnie. :)
OdpowiedzUsuńTakiego BB jeszcze nie miałam, jestem z niego bardzo zadowolona. Co do koloru - najbardziej odpowiadałby mi zimą i wczesną wiosną :)
UsuńŁadne opakowanie choć nie jestem fanką kremów bb
OdpowiedzUsuńAgata, ten BB jest inny niż wszystkie. Wierz mi, ja jestem bardzo poytywnie zaskoczona tym kosmetykiem.
Usuńzawsze chciałam jakiś wypróbować :D
OdpowiedzUsuńOpakowanie faktycznie łatwo przyciąga klienta :) bo. która kobieta nie lubi słodkich rózówych kolorków :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że zdecydowana nasza większość lubi jak kosmetyk ładnie się prezentuje, jest to takie miłe dopełnienie całości.
Usuńuwielbiam kremy bb skin 79 , miałam próbki tego i dla mnie też był ok. z pełnowymiarowych wersji mam ślimakowy i złoty.
OdpowiedzUsuńTa mini wersja tylko zaostrzyła mój apetyt na więcej ;)
Usuńteż mam próbeczkę tego kremu i jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zdarzyło mi się czytać jakiejś negatywnej opinii o tym BB :)
UsuńNajwyższa pora się zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńnie miałam jeszcze nic z BB
OdpowiedzUsuńŻadnego BB?
UsuńJa sie boję tej szarości :) Do mnie leci pomarańczowe mini :)
OdpowiedzUsuńWidziałam Justyna, że dostaniesz :) Będę czekała na Twoją opinię :)
UsuńJa także go testowałam i byłam równie pozytywnie zaskoczona :) Rewelacyjne krycie-ba! nawet lepsze niż niektóre podkłady:) lekki, gęsty,nawilża i koi skórę i ma wysoki filtr. Czego chcieć więcej? :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czego? :) Jedynie niższej ceny pełnowymiarowego opakowania :)Całą resztą jestem zachwycona :)
UsuńOoo....a wiesz że wczoraj buszowałam w necie i sobie przypomniałam że kremy Skin79 robiły jakiś czas temu furorę-tak sobie pomyślałam że może by raz w życiu spróbować :) gdzieś znalazłam sklepik gdzie mają próbki,może się skuszę i coś wreszcie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńA ja mam wersję gold pełnowymiarową :P
OdpowiedzUsuńja jestem oczarowana tymi kremami ,jak większość myślę w moje ręce trafiały w ostatnim czasie próbki ,taka normalna zwykła na dwa razy mi starczała :) kropelka wystarczyła do wykonania makijażu ;)Mam teraz mini zestaw ślimaczkowy z jednego boxu kosmetycznego i stosuję .Maski w plachcie tej firmy jeszcze miałam ,początkowo sceptycznie nastawiona byłam do takiej mazi spływajacej ,ale nadmiar na dekolt i piersi zużyłam ,,cera była odświeżona ,nawilżona i wygładzona ;)
OdpowiedzUsuńja jestem oczarowana tymi kremami ,jak większość myślę w moje ręce trafiały w ostatnim czasie próbki ,taka normalna zwykła na dwa razy mi starczała :) kropelka wystarczyła do wykonania makijażu ;)Mam teraz mini zestaw ślimaczkowy z jednego boxu kosmetycznego i stosuję .Maski w plachcie tej firmy jeszcze miałam ,początkowo sceptycznie nastawiona byłam do takiej mazi spływajacej ,ale nadmiar na dekolt i piersi zużyłam ,,cera była odświeżona ,nawilżona i wygładzona ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię azjatyckie bb
OdpowiedzUsuńAzjatyckie kremy BB opanowały Polskę :) Ja jakoś na razie nie wypróbowałam, ale czuję się zachęcana z każdej strony :)
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę tego kremu, ale szału na mnie nie zrobił ;)
OdpowiedzUsuń