Na dobry początek przedstawię Wam produkt, dzięki któremu zwróciłam uwagę na te dermokosmetyki, czyli krem do twarzy. Chciałam, aby dobrze nawilżał i jednocześnie chronił skórę przed promieniowaniem. Moje wymagania spełniła nowość marki , czyli intensywnie nawilżający krem ochronny SPF 15
Przepiękne okrągłe opakowanie umieszczone zostało w kartoniku, który stanowi jego dodatkową ochronę. Zawarte są na nim wszelkie niezbędne dla nas informację. Z opisu możemy się dowiedzieć dla kogo byłby on idealnym nabytkiem, jak również uzyskać informacje na temat jego przewidzianego działania.
Skład jest dość długi, ale pozbawiony nielubianych przez sporą część ludzi parabenów.
Opakowanie jest przepiękne, minimalistyczne i zarazem gustowne. Wykonane jest z solidnego plastiku.
Wieczko jest odkręcane, a pod nim znajduje się kolejne zabezpieczenie w postaci złotka. Przedłuża to trwałość trwałość produktu, który nie wietrzeje, a zarazem daje nam pewność, że nie był on wcześniej otwierany przez innego użytkownika.
Krem według mnie jest bezzapachowy. Jedyne co można wyczuć to lekko apteczną woń. Kolor biały nikogo nie zaskakuje, bo występuje on w większości tego typu produktów.
Intensywnie nawilżający krem ochronny ma dość gęstą i treściwą
konsystencję. Dobrze się rozprowadza i o dziwo szybko się wchłania -
dwie minuty i po sprawie. Sądziłam, że będzie to trwało dłużej i byłam
pozytywnie zaskoczona. Nie pozostawia po sobie tłustej warstwy, a raczej
niewidzialny film. Dobrze współgra z podkładem, który się na nim nie
roluje.
Przez ostatnie kilka dni mogliśmy cieszyć się piękną i wręcz upalną
pogodą, dlatego fakt, że krem ma działanie ochronne i przeciwdziała
szkodliwym promieniom słonecznym jest dla mnie bardzo ważny. Nie tylko
teraz, kiedy temperatura sięga do trzydziestu stopni Celsjusza, ale
przez cały rok. Krem świetnie nawilża skórę, a także ją odżywia. Cera
jest promienna i wygładzona, bez jakichkolwiek suchych skórek. Tak,
jestem z tego kremu bardzo zadowolona. Więcej o nim przeczytacie tutaj.
Kolejnym kosmetykiem, o którym chciałabym Wam opowiedzieć jest płyn micelarny do demakijażu.
Kolejnym kosmetykiem, o którym chciałabym Wam opowiedzieć jest płyn micelarny do demakijażu.
Miesiąc temu usłyszałam, że demakijaż jest najważniejszą częścią
makijażu i muszę się z tym zgodzić. To on pozwala naszej skórze odpocząć
po całodziennym make up'ie, więc ważne jest, aby produkt, który go
usuwa dawał nam maksimum komfortu.
Mam wysokie wymagania co do tego typów produktów. Zużyłam już wiele
płynów micelarnych. Jedne spisywały się lepiej inne gorzej, były wśród
nich zarówno hity, jak i kity, ale ten sygnowany marką Oeparol z
pewnością należy do tej pierwszej grupy.
Znajduje się on w plastikowym, przezroczystym 200ml opakowaniu, z zamknięciem typu klik. Ma przepiękny, delikatny i świeży zapach. Woń ta przypomina mi jakieś subtelne perfumy, a przynajmniej ja bym takim zapachem nie pogardziła. Był on dla mnie miłym zaskoczeniem. Zapach nie jest drażniący, po prostu uprzyjemnia tą rutynową czynność jaką jest demakijaż.
Znajduje się on w plastikowym, przezroczystym 200ml opakowaniu, z zamknięciem typu klik. Ma przepiękny, delikatny i świeży zapach. Woń ta przypomina mi jakieś subtelne perfumy, a przynajmniej ja bym takim zapachem nie pogardziła. Był on dla mnie miłym zaskoczeniem. Zapach nie jest drażniący, po prostu uprzyjemnia tą rutynową czynność jaką jest demakijaż.
Produkt ten jest bardzo skuteczny i zarazem delikatny dla skóry. Szybko i
bez problemu usuwa cały makijaż, nie rozmazując go przy tym. Jest
delikatny dla oczu - nie powoduje uczucie pieczenia i szczypania. Nie
podrażnia także skóry całej twarzy, żadne zaczerwienienia nie mają
miejsca. Cera jest ukojona i pokusiłabym się o stwierdzenie, że
nawilżona. Nie występuje to znienawidzone przeze mnie uczucie
ściągnięcia, nie pojawiają się suche skórki. Kolejny hit, który nie
dość, że szybko usuwa makijaż, to jeszcze ma właściwości kojąco -
pielęgnacyjne. Polecam. Więcej o nim przeczytacie tutaj.
Ostatnim produktem z pielęgnacyjnego trio jest nawilżająco - wygładzający jedwab do ciała.
Ostatnim produktem z pielęgnacyjnego trio jest nawilżająco - wygładzający jedwab do ciała.
Opakowanie stanowi klasyczna tuba z zamknięciem typu klik. Znajduje się w niej 200ml produktu.
Jedwab kojarzy mi się z czymś delikatnym, gładkim i luksusowym. Moje wyobrażenie o nim jest zgodne z działaniem tego kosmetyku. Ma on lekką konsystencję, która szybko wchłania się w skórę. Zapach jest o tej samej nucie co płyn micelarny - świeży i przyjemny. Po aplikacji utrzymuje się on chwilę na ciele.
Po codziennym, regularnym stosowaniu skóra odzyskuje sprężystość, ale
już po pierwszej aplikacji jest ona świetnie nawilżona i miękka w
dotyku. Efekt ten utrzymuje się u mnie przez kilka długich godzin. Nie
mam wymagającej skóry, więc wystarcza jak aplikuję go raz dziennie, po
wieczornej kąpieli. Dodatkowym plusem jest to, że bez problemu można go
stosować zaraz po depilacji - nie występuje przy tym uczucie szczypania
czy pieczenia, działa raczej jak kompres. Więcej informacji uzyskacie
bezpośrednio na stronie producenta.
Podsumowując trio pielęgnacyjne marki Oeparol spisało się u mnie na
medal. Zazwyczaj pisząc recenzję lubię się czepiać różnych mankamentów, a
tutaj po prostu nie mam do czego. No, może tylko do tego, że zapach
kremu do twarzy mógłby być taki sam jak całej linii, ale nie jest to coś
co zniechęciłoby mnie do ponownego zakupu. Bardzo się cieszę, że miałam
okazję poznać tą markę, bo narodziła się z tego przyjemna znajomość.
Kiedyś polecała mi ją koleżanka, a teraz ja polecam ją Wam.
Ach cóż za wspaniałości... :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne trio pielęgnacyjne :)
UsuńFajnie się prezentują te produkty ale chyba nie do końca są dla mnie.
OdpowiedzUsuńKosmetyki nawilżające są dla wszystkich ;-) nie ma tu przedziału wiekowego ;-)
UsuńKiedyś uwielbiałam serię wiesiołkową (tą zółtą) była cudowna. Z tej niebieskiej mam krem do twarzy ale jestem średnio zadowolona.
OdpowiedzUsuńTo mnie teraz tym wiesiołkiem zaciekawiłaś :-)
UsuńNajbardziej zaciekawił mnie płyn micelarny i krem, a właśnie szukam czegoś fajnego :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że krem ma filtry przeciwsłoneczne :-) przy tej pogodzie to absolutny must have :-)
UsuńWszystkie trzy mam ochotę poznać. Miałam kiedyś krem do rąk i pomadke ochronną z wiesiołkiem i bardzo byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńJesteś już drugą osobą, która poleca serię z wiesiołkiem, tym bardziej jestem go ciekawa :-)
UsuńWszystkie trzy mam ochotę poznać. Miałam kiedyś krem do rąk i pomadke ochronną z wiesiołkiem i bardzo byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńA dla mnie płyn micelarny nie musi pachnieć ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie też nie :-) byłam zaskoczona, ale to takie miłe urozmaicenie :-)
UsuńDla mnie też nie :-) byłam zaskoczona, ale to takie miłe urozmaicenie :-)
UsuńNie używałam nigdy żadnych kosmetyków tej marki, chociaż chyba kiedyś obiła mi się o uszy :)
OdpowiedzUsuńTo jest moje pierwsze zetknięcie z marką, wcześniej znałam ją tylko z wizyt w aptece i opowiadań koleżanek ;-)
UsuńTo jest moje pierwsze zetknięcie z marką, wcześniej znałam ją tylko z wizyt w aptece i opowiadań koleżanek ;-)
Usuńo bardzo ciekawe ,chyba się skuszę
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :-)
UsuńWarto wypróbować :-)
UsuńGdzieś słyszałam o tej marce ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno w aptece go widziałaś lub w reklamie w tv :)
UsuńW jedwabiu na drugim miejscu jest parafina (o ile dobrze pamiętam) i z tego względu produkt ten jest tu mnie zdyskwalifikowany ;(
OdpowiedzUsuńParafina ma przecież dobre właściwości - natłuszcza i nawilża skórę, staje się również nośnikiem dla substancji aktywnych. Nie rozumiem dlaczego wciąż budzi tyle kontrowersji.
UsuńPrzyznam szczerze, że nie znam kompletnie tej marki :)
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nigdy nie miałam kosmetyków pielęgnacyjnych tej marki :P
OdpowiedzUsuń