Wszystko co dobre szybko się kończy, tak samo jak i mój urlop;) Od dawna już marzyłam o zmianie klimatu, o chwili wytchnienia i w końcu się udało. Po 2 latach siedzenia w domu wybrałam się z rodziną do Mielna.
Moja mała na plażę szła tak - sama targała 200m swoje zabawki, ale uparła się, że pierwsza pokaże im morze;)
Morze zrobiło na Oliwce wielkie wrażenie. Ja sama, mimo,że byłam już kilka razy nad Bałtykiem, zanim weszłam na plażę stanęłam na skarpie i po prostu patrzyłam - ten ogrom wody zawsze zapiera dech w piersiach.
Kiedy już rozłożyliśmy manatki, to dopiero zaczęła się zabawa - budowanie zamków z piasku, szukanie muszelek, pogoń za falami, gra w piłkę i spacery brzegiem morza...
Jeden z takich spacerów mieliśmy bardzo ciekawy. Najpierw lokalna telewizja nagrywała z młodzieżą maturalną wywiad.
Następnie zaczął topić się człowiek (UWAGA plaża była strzeżona!!), i uratowała go postronna osoba. Podejrzewam,że ratownicy byli za bardzo zajęci opalaniem się :/ Dopiero kiedy mężczyzna utrzymujący głowę drugiego pana na powierzchni zaczął wołać ratownika, ten ruszył na pomoc :( Straszne, nadal serce mi wali na samo wspomnienie. Tonący na szczęście przeżył - widziałam jak porusza się jego klatka piersiowa. Został położony w pozycji bezpiecznej i wezwano karetkę, co dalej-nie wiem, nie chciałam żeby Oliwka na to patrzyła...
Ostatnią atrakcją tego spaceru było spotkanie rapera, który nagrywał na plaży swój teledysk. Szczerze mówiąc nie wiem co to był za artysta, ale mała weszła im na plan, więc jak jej nie wytną to będzie w tv he he ;p
Zdarzały się również wietrzne dni i wtedy mogliśmy podziwiać duże fale na morzu oraz sporty wodne
Jak również zwykłe puszczanie latawców:)
Na plaży można było się również bawić w parku Oryginal Source;)
W Mielnie znajduję się również atrakcyjny lunapark, z którego córka nie chciała wychodzić. Atrakcje dla dużych i małych.
Razem byliśmy tylko na 1 karuzeli, z której największą frajdę miał chyba mój mąż. Dlaczego? Była to bardzo wysoka karuzela, wolno się kręciła i widoki były obłędne, ale... ja mam lęk wysokości, więc kurczowo trzymałam się barierek. Niunia po 2 obrotach też już miała dość.
Później w ruch poszły samochody i inne dziecięce karuzele;)
Dla dorosłych była np taka kula, która wystrzeliwała z pasażerami wysoko w górę - chyba bym umarła ze strachu ; )
W tej nadmorskiej miejscowości znajduję się również mini oceanarium, gdzie można sobie pooglądać kolorowe rybki.
Każdy chcący zrobić parę groszy nad morzem ma na siebie swój własny pomysł. I tak jeden pan w przebraniu stał nieruchomo na ulicy, a po wrzuceniu pieniążka do miski zaczynał grać na bębnie;)
Innym razem pirat zaczepiał przechodniów i namawiał na pamiątkowe zdjęcie - płatne 5 zł
Na deptaku stała również śmierć z kosą, super przebranie mrożące krew w żyłach. Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia, gdyż córka była przerażona jak zaczęłam tam iść;p
Wieczorem spotkaliśmy również chłopaków tańczących na ulicy break dance, którzy później chodzili z czapkami i zbierali pieniążki. Kto chciał to wrzucał.
Oliwka nie skusiła się nawet na zdjęcie z piratem, ale za to chętnie pozowała z posągami.
Z jelonkiem.
Z morsem
Też się skusiłam;)
A nawet z kucharzem:)
Co mnie zdziwiło to to,że było tam mnóstwo ofert pracy, np do kuchni potrzebowali gdzieś kucharza, pomoc kuchenną, do lunaparku również poszukiwano pracowników. U mnie bezrobocie, a tam zatrzęsienie ofert.
Na czym ludzie zarabiają nad morzem? Na wynajmowaniu pokoi, domków itd. Na jedzeniu, bo jeść trzeba, więc jest dużo barów szybkiej obsługi z konkurencyjnymi cenami. Na dzieciach, bo jest mnóstwo stoisk z kolorowymi zabawkami, świecidełkami, dużo karuzeli... Na lodach, jedzonych co najmniej 2x dziennie;)
Na stoiskach ceny bardzo BARDZO atrakcyjne, więc do domu wróciłam również z naręczem zakupów;)
Mielno to także stolica imprez- Arena, Bajka, Senso, coś tam z disco polo i jeszcze coś mi się rzuciło w oczy, ale nazwy nie pamiętam.
Na koniec puściliśmy lampion szczęścia:)
Do domu wróciliśmy wypoczęci, zadowoleni i pełni energii, ale powiem Wam szczerze,że ja już tęskniłam... za moją sunią,za lasem, a nawet za robieniem obiadów. Jednak sprawdza się przysłowie,że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.... :D
Moja mała na plażę szła tak - sama targała 200m swoje zabawki, ale uparła się, że pierwsza pokaże im morze;)
Morze zrobiło na Oliwce wielkie wrażenie. Ja sama, mimo,że byłam już kilka razy nad Bałtykiem, zanim weszłam na plażę stanęłam na skarpie i po prostu patrzyłam - ten ogrom wody zawsze zapiera dech w piersiach.
Kiedy już rozłożyliśmy manatki, to dopiero zaczęła się zabawa - budowanie zamków z piasku, szukanie muszelek, pogoń za falami, gra w piłkę i spacery brzegiem morza...
Jeden z takich spacerów mieliśmy bardzo ciekawy. Najpierw lokalna telewizja nagrywała z młodzieżą maturalną wywiad.
Następnie zaczął topić się człowiek (UWAGA plaża była strzeżona!!), i uratowała go postronna osoba. Podejrzewam,że ratownicy byli za bardzo zajęci opalaniem się :/ Dopiero kiedy mężczyzna utrzymujący głowę drugiego pana na powierzchni zaczął wołać ratownika, ten ruszył na pomoc :( Straszne, nadal serce mi wali na samo wspomnienie. Tonący na szczęście przeżył - widziałam jak porusza się jego klatka piersiowa. Został położony w pozycji bezpiecznej i wezwano karetkę, co dalej-nie wiem, nie chciałam żeby Oliwka na to patrzyła...
Ostatnią atrakcją tego spaceru było spotkanie rapera, który nagrywał na plaży swój teledysk. Szczerze mówiąc nie wiem co to był za artysta, ale mała weszła im na plan, więc jak jej nie wytną to będzie w tv he he ;p
Zdarzały się również wietrzne dni i wtedy mogliśmy podziwiać duże fale na morzu oraz sporty wodne
Jak również zwykłe puszczanie latawców:)
Na plaży można było się również bawić w parku Oryginal Source;)
W Mielnie znajduję się również atrakcyjny lunapark, z którego córka nie chciała wychodzić. Atrakcje dla dużych i małych.
Razem byliśmy tylko na 1 karuzeli, z której największą frajdę miał chyba mój mąż. Dlaczego? Była to bardzo wysoka karuzela, wolno się kręciła i widoki były obłędne, ale... ja mam lęk wysokości, więc kurczowo trzymałam się barierek. Niunia po 2 obrotach też już miała dość.
Później w ruch poszły samochody i inne dziecięce karuzele;)
Dla dorosłych była np taka kula, która wystrzeliwała z pasażerami wysoko w górę - chyba bym umarła ze strachu ; )
W tej nadmorskiej miejscowości znajduję się również mini oceanarium, gdzie można sobie pooglądać kolorowe rybki.
Każdy chcący zrobić parę groszy nad morzem ma na siebie swój własny pomysł. I tak jeden pan w przebraniu stał nieruchomo na ulicy, a po wrzuceniu pieniążka do miski zaczynał grać na bębnie;)
Innym razem pirat zaczepiał przechodniów i namawiał na pamiątkowe zdjęcie - płatne 5 zł
Na deptaku stała również śmierć z kosą, super przebranie mrożące krew w żyłach. Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia, gdyż córka była przerażona jak zaczęłam tam iść;p
Wieczorem spotkaliśmy również chłopaków tańczących na ulicy break dance, którzy później chodzili z czapkami i zbierali pieniążki. Kto chciał to wrzucał.
Oliwka nie skusiła się nawet na zdjęcie z piratem, ale za to chętnie pozowała z posągami.
Z jelonkiem.
Z morsem
Też się skusiłam;)
A nawet z kucharzem:)
Co mnie zdziwiło to to,że było tam mnóstwo ofert pracy, np do kuchni potrzebowali gdzieś kucharza, pomoc kuchenną, do lunaparku również poszukiwano pracowników. U mnie bezrobocie, a tam zatrzęsienie ofert.
Na czym ludzie zarabiają nad morzem? Na wynajmowaniu pokoi, domków itd. Na jedzeniu, bo jeść trzeba, więc jest dużo barów szybkiej obsługi z konkurencyjnymi cenami. Na dzieciach, bo jest mnóstwo stoisk z kolorowymi zabawkami, świecidełkami, dużo karuzeli... Na lodach, jedzonych co najmniej 2x dziennie;)
Na stoiskach ceny bardzo BARDZO atrakcyjne, więc do domu wróciłam również z naręczem zakupów;)
Mielno to także stolica imprez- Arena, Bajka, Senso, coś tam z disco polo i jeszcze coś mi się rzuciło w oczy, ale nazwy nie pamiętam.
Na koniec puściliśmy lampion szczęścia:)
Do domu wróciliśmy wypoczęci, zadowoleni i pełni energii, ale powiem Wam szczerze,że ja już tęskniłam... za moją sunią,za lasem, a nawet za robieniem obiadów. Jednak sprawdza się przysłowie,że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.... :D
sliczne zdjcecia! Ostatni raz bylam w Mielnie 15 lat temu I bylo cudownie xxx
OdpowiedzUsuńZachęcam do odwiedzenia "starych kątów" :)
UsuńMiło popatrzeć na opalone i uśmiechnięte buzie. A córeczka pozuje już jak profesjonalna modelka :).
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak ją najdzie to nawet stanie spokojnie hi hi :)
UsuńPiękne zdjęcia!Oliwka na pewno miała radochę hi hi, cieszę się, że sobie wypoczęliście ;)
OdpowiedzUsuńDzięuję:) Oliwka cały czas wspomina morze:)
UsuńObie będziecie wspominać i to jeszcze pewnie długo, fajnie jest za jakiś czas sięgnać do albumu i obejrzeć zdjęcia
Usuńmusiałąbym wywołać zdjęcia, bo mam zaległości już pewnie z 3lat
Usuńznam to , tez mam jeszcze część z roczku nie wywołanych
Usuńsliczne zdjęcia :) udane wakacje :)
OdpowiedzUsuńOj tak było cudownie, dziękuję:)
Usuńzazdroszczę ;)
UsuńPięknie! Czytając i oglądając zdjęcia, uśmiechałam się do ekranu jak nawiedzona:) Na chwilę przeniosłam się tam z Tobą i z Twoją rodziną. Świetnie wyglądasz!!! Córunia urocza!! A męża nie wypada komentować:p Widoki przepiękne, atrakcje świetnie opisane, historii z topicielem nie zazdroszczę! Ale odpoczynku Taaaak. Ja mogę pomarzyć o wyjazdach długoterminowych, mąż bez kompa potrafi wytrzymać góra 1 dzień:( Ale może kiedyś zwołamy brygadę blogujących mam i same wybierzemy się z naszymi dzieciaczkami na wspólne wakacje, może właśnie w ukochane góry:)
OdpowiedzUsuńOjeju tyle komplementów w jednym wpisie:) dziękuję:** Zarówno z córki jak i z męża jestem bardzo dumna:) Sobie mogłabym wytknąć parę mankamentów zwłaszcza urodowych, ale we wrześniu kupuję płytę pewnej sławnej Ewy i zaczynam trening;)Co ten mąż tak przy kompie robi? Taką ma pracę czy raczej tak wypoczywa? Mnie wypoczynek bez Internetu bardzo się przydał-dobrze robi taki odwyk:)O samotnym wyjeździe mogę tylko pomarzyć-mąż w życiu mnie nie puści ;)Ale pomysł super:)))
UsuńZazdrośnik, czy tak sie martwi o Ciebie ;)
Usuńtaaaaaaaa martwi-zazdrośnik jest i tyle;)
Usuńhe, he to w sumie tez dobrze ;)
Usuń