Cóż to był za weekend - wspaniały. Wczoraj naładowałam akumulatory z szalonymi mamuśkami na spotkaniu blogerek w Inowrocławiu. Było godnie, pozostał tylko żal po rozstaniu. O tym wydarzeniu jeszcze napiszę, a teraz chciałabym Was zaprosić na recenzję książki przeczytanej przeze mnie jeszcze w lutym. Jednym słowem nadrabiam zaległości w kąciku czytelniczym.
Opis:
Moja opinia:
Pewnego razu moja córeczka zrobiła mi armagedon w mojej biblioteczce. Powód? Chciała "zbudować" jak najwyższą wieże. W rezultacie wyszło jej kilka;) Miałam pełne ręce roboty, żeby wszystko poukładać, ale dzięki temu trafiłam na zapomniane już przeze mnie książki Barbary Delinsky. Jedną z nich już kiedyś czytałam - podobała mi się, ale ta druga leżała w czeluściach regału i dopiero dzięki wyobraźni Oliwki ponownie trafiła w moje ręce. Znając już jedną powieść tej autorki miałam wysokie wymagania, ale muszę przyznać,że i tym razem się nie zawiodłam.
"Kiedy moja siostra śpi" przedstawia historię rodzinnej tragedii. Robin - utalentowana i wielokrotnie nagradzana biegaczka pewnego razu podczas treningu doznaje zawału serca. Pragnę podkreślić, że miała ona wtedy zaledwie 32 lata, zdrowo się odżywiała i jak to u sportowców bywa - dbała o formę. Zdarzenie to było szokiem dla całej jej rodziny. Zaczęły się wspólne osądzania, gdzie najbardziej się dostało jej młodszej siostrze Molly, która akurat wtedy nie mogła jej towarzyszyć podczas treningu. No ba, burę od matki dziewczyn, dostał nawet "dobry samarytanin", który znalazł Robin leżącą na chodniku, podjął się reanimacji i wezwał pogotowie. Dlaczego? - bo mógł ją znaleźć wcześniej. Robin cały czas pozostaje w śpiączce, a rodzina i lekarze walczą z czasem. W międzyczasie wychodzą na jaw różne ukrywane przez poszkodowaną fakty z jej życia. Czy wiedziała,że grozi jej niebezpieczeństwo i czy rodzinie uda się odzyskać ukochaną osobę?
"Kiedy moja siostra śpi" jest wzruszającą powieścią pokazującą jaką wartość stanowi rodzina. Mimo pewnych skaz, składających się na kłótnie i nieporozumienia, w obliczu tragedii potrafi ona dojść do pojednania i walczyć o wszystko. Dzięki tej książce poznałam też pewną "dolegliwość" jaką mają biegacze, a o której żaden poradnik, strona, książka, czy trener personalny nie mówi. Czytając ją warto mieć przy sobie chusteczki.
"Kiedy moja siostra śpi" przedstawia historię rodzinnej tragedii. Robin - utalentowana i wielokrotnie nagradzana biegaczka pewnego razu podczas treningu doznaje zawału serca. Pragnę podkreślić, że miała ona wtedy zaledwie 32 lata, zdrowo się odżywiała i jak to u sportowców bywa - dbała o formę. Zdarzenie to było szokiem dla całej jej rodziny. Zaczęły się wspólne osądzania, gdzie najbardziej się dostało jej młodszej siostrze Molly, która akurat wtedy nie mogła jej towarzyszyć podczas treningu. No ba, burę od matki dziewczyn, dostał nawet "dobry samarytanin", który znalazł Robin leżącą na chodniku, podjął się reanimacji i wezwał pogotowie. Dlaczego? - bo mógł ją znaleźć wcześniej. Robin cały czas pozostaje w śpiączce, a rodzina i lekarze walczą z czasem. W międzyczasie wychodzą na jaw różne ukrywane przez poszkodowaną fakty z jej życia. Czy wiedziała,że grozi jej niebezpieczeństwo i czy rodzinie uda się odzyskać ukochaną osobę?
"Kiedy moja siostra śpi" jest wzruszającą powieścią pokazującą jaką wartość stanowi rodzina. Mimo pewnych skaz, składających się na kłótnie i nieporozumienia, w obliczu tragedii potrafi ona dojść do pojednania i walczyć o wszystko. Dzięki tej książce poznałam też pewną "dolegliwość" jaką mają biegacze, a o której żaden poradnik, strona, książka, czy trener personalny nie mówi. Czytając ją warto mieć przy sobie chusteczki.
Będę musiała po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo
jeju jakie ja mam zaległości ksiazkowe.
OdpowiedzUsuńJa też, tyle książek, a tak mało czasu..
UsuńKsiążka w moim guście muszę się za nią rozejrzeć ! :)
OdpowiedzUsuńpewnie płakałabym czytając tą książkę.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale historia zapowiada się ciekawie...
OdpowiedzUsuńświetna recenzja, ciekawa pozycja :)
OdpowiedzUsuńzapisuje tytuł :))
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, może zacznę czytać książki. :)
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie jeśli chcesz. :)
http://maly-swiat-kolorowki.blogspot.com/
Już zaglądam:)
Usuńmam ochotę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMuszę zapamiętać tytuł :)
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać..:))
OdpowiedzUsuńJa też czasami natknę się na jakąś książkę z biblioteczki zarośniętą kurzem przez przypadek, a następnie z zainteresowaniem czytam, żałując, że nie zrobiłam tego wcześniej :) Tej książki jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale fabuła interesująca, więc będę mieć na uwadze!
OdpowiedzUsuńJa się wczoraj wzięłam za porządki w biblioteczce, może jeszcze jakieś skarby wykopię:)
UsuńPatrzac, ze nie wspomnialas o romansach, wiec mniemam ze ich tam nie to zapowiada sie ciekawie. Musze pomyslec.
OdpowiedzUsuńNie, romansów nie ma;)
UsuńŚwietna recenzja, książka ciekawa, jednak czasu brak :(
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki i przyznam się, że nie przepadam za wyciskaczami łez. Wolę kryminały:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetna lektura :)
OdpowiedzUsuńwww.mimi-bambini.blogspot.com
taveKosra Stephanie Sims Download
OdpowiedzUsuńsmugrereati
OlaroKtis_na Heidi Bennett Yandex browser
OdpowiedzUsuńWin 10 Tweaker Pro 19.0
Paint 3D
install
igsidurchneapp