Kiedy skończył mi się ostatnio produkt do demakijażu, zaczęłam używać mleczka, które notabene okazało się jednym wielkim koszmarem zarówno dla mojej cery jak i wrażliwych oczu. Nie chcąc się dłużej katować wybrałam się na zakupy i zdecydowałam się na płyn micelarny marki Siquens. Dlaczego ten? Przygotowując się do sklepowego maratonu sprawdziłam jego opinię na wizażu. Nie było ich wiele - jedni chwalą, inni bombardują minusami. Lubię takie kontrowersyjne przypadki i właśnie dlatego go kupiłam. Chciałam sprawdzić, czy obdarzę go wielką miłością, czy też przyłączę się do grona nie do końca zadowolonych użytkowników. Ciekawość zawsze u mnie wygrywa.
Opakowanie:
Minimalistyczna, przezroczysta i plastikowa butelka o pojemności 200ml. Zamknięcie typu klik.
Opis producenta:
Skład:
Moja opinia:
Jak już wyżej wspomniałam opakowanie jest minimalistyczne. Przezroczysta butelka z przezroczystymi naklejkami, na których znajduje się nazwa produktu i z tyłu jego opis i skład. Plusem jest fakt, że na bieżąco i bez zbędnego wysiłku kontrolujemy poziom zużycia płynu. Minusem - hmm.. nie jest to dobry model do fotografowania. Przezroczystość przy robieniu zdjęć w niczym nie pomaga i musiałam się nieco nagimnastykować, chociażby po to, aby było widać opis produktu, czy też jego skład.
Płyn jest przezroczysty i wygląda jak zwykła woda. Choć na początku nie wyczuwałam zapachu, to muszę przyznać,że takowy istnieje, bardzo delikatny, ale jest. Wyczuwam go jedynie, kiedy wącham go bezpośrednio z butelki. Podczas użycia jest on dla mnie zupełnie niewyczuwalny.
Otwór, przez który aplikujemy płyn na wacik jest niewielki. Po przechyleniu butelki, nie wylewa się on nadmiernie. Należy lekko nadusić flakon, by wydobyć tyle produktu, ile akurat potrzebujemy. Butelka jest wykonana z twardego plastiku, więc żadna niespodzianka w postaci niekontrolowanego wycieku nie powinna mieć miejsca.
W użyciu płyn spisuje się bardzo dobrze. Jest on bardzo delikatny dla oczu. Nie powoduje szczypania, pieczenia, zaczerwienienia, czy jakichkolwiek innych podrażnień i za to ma ogromny plus. Z demakijażem takich kosmetyków jak podkład, puder, krem BB, CC, róż i pomadka również sobie radzi. Nie potrafię powiedzieć jak zachowywałby się mając styczność z wodoodpornymi produktami, gdyż takowych nie używam. Ciekawostką jest to, że delikatnie nawilża skórę. Mi z tego nawilżenia nie zostaje nic, gdyż po demakijażu podejmuję następny krok oczyszczania - mycie twarzy za pomocą żelu. Płyn micelarny Siquins mimo,że przeznaczony jest dla cery suchej,(a ja jestem posiadaczką cery mieszanej) - spełnił moje oczekiwania. Jego cena oscyluje w granicach 30-35zł.
Miałam ten płyn i dla mnie okazał się typowym przeciętniakiem.
OdpowiedzUsuńMagda, a czy próbowałaś nim zmywać wodoodporny makijaż? Jestem ciekawa jak się sprawdza, przy bardziej wymagającej kolorówce.
UsuńNie używałam , także nie umiem się wypowiedzieć, ale uwielbiam czytać Twoje posty gdyż zawsze można natknąć się na nowości i ich rzetelne recenzje :-) całusy
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/
Dziękuję Natalia <3
UsuńMarkę znam, ale jedynie z kremu;)
OdpowiedzUsuńNo ja jak do tej pory miałam tylko ten płyn ;) A jak krem się sprawuje? :)
Usuńmiałam kiedyś fajny krem pod oczy z Siquens. tak jak Ty nie cierpię mleczek, gdy już mam ciężko jest mi je zużyć, zamglone oczy to koszmar.
OdpowiedzUsuńMasz racje :) Tak jak mogę ew. zużyć mleczko do demakijażu twarzy, tak oczu nim nie ruszę ;)
UsuńW ogóle nie kojarzę marki :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, jeszcze nie miałam ich produktów.
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś przetestuję :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować, bo już jakiś czas się na niego czaję.. :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze zapominałam go kupić :) Tak to jest jak nie zrobię sobie listy zakupów ;)
UsuńMiałam kiedyś krem do twarzy w pod oczy z tej firmy. Krem pod oczy uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńKusisz :) Mam słabość do kremów pod oczy :)
Usuńfajnie sie prezentuje, chetnie go wyprobuje, moze wspolna obserwacja?
OdpowiedzUsuńJeśli podoba Ci się mój mały wirtualny zakątek, to będzie mi miło jeśli zostaniesz :) Ja już lecę do Ciebie i jeśli mnie również się spodoba Twoje pióro, to zrobię to samo :)
UsuńPiękna prezentacja produktu. Ja używam w tej chwili z Loreala dla cery wrażliwej i tez sobie go bardzo chwalę.
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuńjestem wierna mleczkom :)
OdpowiedzUsuńSerio? :) Ja odkąd odkryłam kilka lat temu płyny micelarne, to mleczek nie używam praktycznie wcale. Oczywiście zdarzają się odstępstwa od reguły, ale staram się raczej ich nie kupować :)
Usuńmyślę, ze by się u mnie dobrze spisał
OdpowiedzUsuńWarto przekonać się na własnej skórze :)
UsuńDość ciekawie się zapowiada. Dziwne, że wcześniej się na niego nie natknęłam. Z przyjemnością wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/
Nigdy się z nim jeszcze nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńja również :)
UsuńOj tego nie miałam ale moimi absolutnym ulubieńcami są Dermika i Bourjois :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia! Już jedna fota mnie przekonała że go chcę:D
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńUwielbiam płyny micelarne. Tego jeszcze nie używałam. Mam swojego ulubieńca z Sylveco. Na razie stosuję tołpę, ale do Sylveco wrócę, bo mam w zapasach. A no i Biolaven jest też moim drugim ulubionym.
OdpowiedzUsuńMam pytanko o kolejność. Bo ja najpierw używam żelu do twarzy, potem płyn micelarny lub tonik i krem. A powinno się odwrotnie, bo już mi się pomieszało...?
1. Najpierw kochana płyn micelarny, aby zmyć makijaż.
Usuń2. Potem żel do mycia twarzy, aby usunąć ew. resztki makijażu.
3. Następnie tonik, aby wyrównać ph skóry
4. Opcjonalnie serum
5. Krem
a raz/ dwa razy w tygidniu:
1. Płyn micelarny
2. Peeling
3. Tonik
4. Maseczka
5. serum + krem lub sam olejek,np arganowy
I to by było na tyle :) Cała moja pielęgnacja twarzy opiera się na tych 5 prostych krokach :)
Nie lubię płynów micelarnych. Przyznam, że piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńPłyn zapowiada się super, tylko ta cena zbytnio mi nie odpowiada :(
OdpowiedzUsuńKupiłam na promocji za kilkanaście złotych. Niestety, to nie jest to. Nie podrażnia, ale też nie zmywa makijażu. Trzeba zalać cały wacik i szorować, bo inaczej nic nie zmyje. Ładne, estetyczne opakowanie i wygodne dozowanie. Za cenę regularną nie kupiłabym, może za te kilkanaście złotych w promocji można zaryzykować, ale bez rewelacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż