Szampony do włosów zmieniam dość często. Kupuję jedno opakowanie, nie robię zapasów jak wiewiórka na zimę. Co chwilę wychodzą na rynek różne nowości, a ja nie lubię czuć się ograniczona poprzez stos pełnych opakowań, które grzecznie czekają na półce, na swoją kolej. Zdarza się jednak,że wracam do wcześniej wypróbowanego produktu. Musi mnie on jednak totalnie oczarować, a moje włosy muszą go polubić. Nie ma innej opcji. Sama marka, czy wizualna część to nie wszystko. Taki produkt, tak jak facet - musi mieć to coś.
Szampon do włosów Dziki kaktus marki Dabur Vatika kupiłam przy okazji większych zakupów na jednej ze stron oferujących asortyment z 47 krajów. Sporo z tych kosmetyków już Wam opisywałam. Na koniec postu podlinkuje Wam tamte wpisy, ale na razie skupmy się na szamponie.
Szampon do włosów Dziki kaktus marki Dabur Vatika kupiłam przy okazji większych zakupów na jednej ze stron oferujących asortyment z 47 krajów. Sporo z tych kosmetyków już Wam opisywałam. Na koniec postu podlinkuje Wam tamte wpisy, ale na razie skupmy się na szamponie.
Opakowanie:
Smukłą butelka o pojemności 200ml, z zamknięciem typu klik.
Opis producenta:
Skład:
Moja opinia:
Opakowanie ma postać smukłej, plastikowej butelki, która idealnie leży w dłoniach. Możemy je stabilnie chwycić i nawet jak jest mokre, to się z nich nie wyślizgnie. Zamknięcie typu klik dobrze chroni zawartość flakonu, która się nie wylewa. Znajduje się w nim 200ml szamponu, który należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od jego otwarcia. Dużym plusem jest płaska nakrętka, na której możemy postawić opakowanie, kiedy znajduje się w nim już niewiele produktu. Butelka, oraz grafika w kolorze uspokajającej zieleni są przyjemne dla oka.
Konsystencja tego szamponu jest gęsta, ale też puszysta. Kolor oliwkowy, a zapach słodki i wyrazisty, z orzeźwiającą nutą w tle.
Do umycia moich średniej długości włosów wystarczy kropla wielkości ziarna fasoli. Podczas rozprowadzania szamponu wytwarza się duża ilość miękkiej piany. Po umyciu i wysuszeniu włosy są odbite od nasady, miękkie i puszyste. Nie zauważyłam właściwości nawilżających, bowiem po myciu niemalże z automatu nakładam maseczkę lub odżywkę do włosów.. Jeśli chodzi o skład to gołym okiem widać,że jest napakowany chemią, dlatego mimo dobrego działania wątpię,żebym do niego wróciła.
Cena: ok 15zł
Opakowanie ma postać smukłej, plastikowej butelki, która idealnie leży w dłoniach. Możemy je stabilnie chwycić i nawet jak jest mokre, to się z nich nie wyślizgnie. Zamknięcie typu klik dobrze chroni zawartość flakonu, która się nie wylewa. Znajduje się w nim 200ml szamponu, który należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od jego otwarcia. Dużym plusem jest płaska nakrętka, na której możemy postawić opakowanie, kiedy znajduje się w nim już niewiele produktu. Butelka, oraz grafika w kolorze uspokajającej zieleni są przyjemne dla oka.
Konsystencja tego szamponu jest gęsta, ale też puszysta. Kolor oliwkowy, a zapach słodki i wyrazisty, z orzeźwiającą nutą w tle.
Do umycia moich średniej długości włosów wystarczy kropla wielkości ziarna fasoli. Podczas rozprowadzania szamponu wytwarza się duża ilość miękkiej piany. Po umyciu i wysuszeniu włosy są odbite od nasady, miękkie i puszyste. Nie zauważyłam właściwości nawilżających, bowiem po myciu niemalże z automatu nakładam maseczkę lub odżywkę do włosów.. Jeśli chodzi o skład to gołym okiem widać,że jest napakowany chemią, dlatego mimo dobrego działania wątpię,żebym do niego wróciła.
Cena: ok 15zł
Poniżej, tak jak obiecałam znajdziecie linki do recenzji produktów zakupionych przeze mnie w tym samym sklepie:
ELIKSIR DO WŁOSÓW Z KLASZTORNEJ INFIRMERII
OLEJEK KĄPIELOWY SOSNOWY Z MIODEM - kocham, kocham, kocham! Dzięki temu wpisowi przypomniałam sobie o nim i koniecznie muszę go zamówić.
WODA RÓŻANA
OLEJ DO WŁOSÓW DZIKI KAKTUS
DABUR VATIKA NATURALS HAIR FALL CONTROL CREAM
ELIKSIR DO WŁOSÓW Z KLASZTORNEJ INFIRMERII
OLEJEK KĄPIELOWY SOSNOWY Z MIODEM - kocham, kocham, kocham! Dzięki temu wpisowi przypomniałam sobie o nim i koniecznie muszę go zamówić.
WODA RÓŻANA
OLEJ DO WŁOSÓW DZIKI KAKTUS
DABUR VATIKA NATURALS HAIR FALL CONTROL CREAM
Szkoda jedynie, że skład taki chemiczny :(
OdpowiedzUsuńWszędzie chemia, naprawdę trzeba porządnie czytać etykiety,żeby wybrać mniejsze zło :)
UsuńJa mam swojego ulubieńca i chyba go nie zmienię :)
OdpowiedzUsuńJaki szampon jest Twoim ulubionym? :)
UsuńHmm sama już nie wiem. Sporo jednak słyszałam o nim dobrego.
OdpowiedzUsuńJedynym jego minusem jak dla mnie jest skład. W użyciu spisuje się dobrze :)
UsuńMiałam go, nie służył mi, troszkę plątał me kudły :D ... ale z żółwikiem się super prezentuje :D
OdpowiedzUsuńMiałam to samo :P Bez odżywki byłoby ciężko ;P
UsuńNie zwróciłam na to uwagi, bo zawsze nakładam po myciu odżywkę lub maskę :)
UsuńCherry Belle Ty to masz bardzo długie kudły, ciężko byłoby ich nie splątać jakimkolwiek szamponem ;)
ja bym go nie mogła miec ze względu na SLS
OdpowiedzUsuńZ przekonania, czy faktycznie źle Ci on służy?
UsuńKiedyś miałam na swojej chciej liście produkty tej marki,ale zapomniałam o nich. Muszę się bliżej przyjrzeć i w końcu coś wybrać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.magdalenaklak.pl
Powiem Ci Madzia, że niektóre są fajne, inne mniej, ale wszystko też zależy od osobistych preferencji. Moje włosy mogą lubić inne kosmetyki, jak Twoje. Jednym słowem rosyjska ruletka, ale tak jest ze wszystkim :)
UsuńAch cóż teraz nie jest napakowane chemią :) Chyba ziółka z ogródka i domowe mikstury typu z pokrzywy itp. ;) Choć i tu bym się obawiała czy nie przesiąkły kwaśnymi deszczami (bo przynajmniej u mnie na śląsku z tym deszczem to szału nie ma :D) Fajna recenzja :) Wydaje mi się, że jest dość wydajny, bo piszesz o puszystej konsystencji, więc czytając recenzję sięgnęłabym po niego ponownie :) Pozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńwww.sandina.pl
Tak, z wydajnością nie ma problemu. Szampon wystarczył mi na ok miesiąc użytkowania 3-4 razy w tygodniu :)
UsuńJa również często zmieniam szampony, ale też nie za często. Jak tylko jakiś mi nie pasuje od razu przestaję go stosowac. A i tak mam kilka swoich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńTak na marginesie nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Zapraszam do wzięcia udziału, będzie mi bardzo miło:
http://www.wmalymwariatkowie.pl/2015/09/liebster-blog-award-setny-wpis-na-blogu.html
Dziękuję za nominację :) Już lecę zobaczyć co tam wykombinowałaś, jakie są pytania :)
UsuńSporo o nim słyszałam, ale jakoś nie było okazji poznać :)
OdpowiedzUsuńja z powodu wrazliwej skory glowy zwykle siegam po te same szampony:)
OdpowiedzUsuńooo to faktycznie Twoja pielęgnacja musi wyglądać trochę inaczej. Lepiej kupić coś sprawdzonego, niż później się męczyć
UsuńMuszę go koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie widziałam szamponu z ... kaktusa! ;p
OdpowiedzUsuńJest jeszcze olej do włosów z tej serii :)
UsuńMyślałam, że te szampony mają lepsze składy.
OdpowiedzUsuńJa też tak myślałam i trochę się zawiodłam :(
UsuńSzamponów Vatiki nie używałam jeszcze. Myślę, że muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńMiałam go kupić ale właśnie zwróciłam uwagę na skład i się nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńKaktus brzmi świetnie i zachęcająco!!!
OdpowiedzUsuńMiałam tego typu szampon, nie wiem, czy identyczny i jakoś nie zauważyłam specjalnych efektów. Fakt, że nie stosowałam żadnych dodatkowych odżywek, ale dobry szampon nie powinien wymagać innych zabiegów :)
OdpowiedzUsuń