Kiedy rok temu organizowałam pierwszą edycję My Blog My Passion, nie sądziłam, że będę chciała to jeszcze powtórzyć. Po jakimś czasie emocje opadły, zmęczenie minęło, a ja zaczęłam tworzyć już plan kolejnej edycji. Zorganizowanie takiego eventu to ciężka kilkumiesięczna praca, ale ja lubię wyzwania. Nie raz miałam rzucane kłody pod nogi, ale najważniejsze to pamiętać, że kiedy ktoś podcina Ci skrzydła - nie należy się poddawać, zawsze można przecież dobiec do celu. Za pierwszym razem chciałam sprawdzić czy jestem w stanie coś takiego zorganizować, za drugim czy mogłabym to powtórzyć. Udało się - teraz wiem, że mogę wszystko.
My Blog My Passion odbyło się w minioną sobotę i zaprosiłam na nie 23 uczestniczki z całej Polski, a nawet z Czech. Morze, góry, mazury.. Wszystkie blogerki z tak odległych od siebie miejsc po raz pierwszy mogły się spotkać w moim rodzinnym mieście. To było cudowne przeżycie - stanąć z nimi twarzą w twarz, bez dzielącej nas na co dzień odległości i widma szklanego ekranu komputera. Udało mi się zebrać ekipę marzenie - zabawne, przebojowe, naturalne kobietki, bez cienia zarozumiałości czy mani wyższości. Każda z nich jest wyjątkowa, a ja czułam się z nimi jak w rodzinie.
Spotkałyśmy się w Restauracji Heaven w Chabsku, koło Mogilna. Jako, że mamy maj, a maj to majówki, wybrałam na miejsce spotkania strzechę, która mieści się przy restauracji. W zeszłym roku zrobiłam podobnie i jeśli przyjdzie mi na myśl zorganizowanie takiego spotkania po raz trzeci, to wiem, że zdecyduję się na to samo. Strzecha stała się tradycją My Blog My Passion.
Wszystko było pięknie do ostatniego tygodnia przed wyznaczonym terminem, później sprawy się skomplikowały. Ta edycja miała być mocno warsztatowa, a stanęło na tym, że skupiłyśmy się na integracji. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Po raz pierwszy bowiem miałyśmy czas by na spokojnie porozmawiać, nie trzymając się sztywnych ram planu dnia. Mogłyśmy poznać się od tej naturalnej, prawdziwej, spontanicznej strony, a nie od wzoru "uczennicy ze szkolnej ławki" i to było na prawdę ekstra.
Postanowiłam zapewnić dziewczynom rozrywkę od samego początku i po przywitaniu musiały one poszukać pochowanych na całej sali płóciennych toreb z upominkami, pochodzących z galerii internetowej oladi.pl. Każda z nich była podpisana, więc znalezienie tej właściwej, było miłym początkiem rozluźnienia atmosfery pierwszego kontaktu i przełamania lodów.
Po krótkim przedstawieniu planu dnia, zasiadłyśmy do śniadania. Restauracja uraczyła nas pysznymi, różnobarwnymi kanapkami, do których z ochotą popijałyśmy kawę, herbatę, czy jak kto wolał wodę z cytryną.Na osłodę były natomiast ciasteczka, którym nikt nie mógł się oprzeć. Dieta? To słowo w tym momencie nie miało znaczenia. Bardzo podobało mi się to,że całe jedzenie było dostępne w bufecie, od samego początku do końca eventu, dzięki czemu żadna z dziewczyn nie chodziła głodna. Wiadomo nie od dziś, że kobieta głodna, to kobieta zła.
Po napełnieniu brzuchów wysłuchałyśmy wykładu Kasi, której pasją jest własnoręcznie wykonywanie biżuterii. Znajdziecie ją na stronie HandMade Kasi i wierzcie mi, że jak tam raz zajrzycie, to Wasza kobieca, srocza natura nie pozwoli Wam odejść. Ja tak miałam...
Kasia opowiedziała nam o naturalnych kamieniach, oraz ich związku ze znakami zodiaku i oddziaływaniu na nasze samopoczucie. Przy czym tak potrafiła zaangażować dziewczyny do słuchania, że wszystkie patrzyłyśmy na nią jak w malowany obrazek. Okazuje się, że niektóre kamienie mogą wpływać na nasze zdrowie, np zmniejszając częstotliwość migren, lub minimalizując ich intensywność.
Według zebranych informacji moim kamieniem jest opal i chyba muszę poprosić Kasię, żeby mi zrobiła jakiś zestaw biżuterii z tym kruszcem. Niebawem moje okrągłe urodziny, więc będzie okazja trochę się porozpieszczać. A Kasia? Kasia jest kochana! Przygotowała te warsztaty z biegu. W nocy przed spotkaniem dostałam informację, że jeden warsztatowiec nie przyjedzie ze względów rodzinnych, z samego rana zadzwoniłam do Kasi w tej sprawie - a ona jak zawsze okazała się być niezawodna. Jak to się mówi - prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Kasia jesteś wielka!
Kasia opowiedziała nam o naturalnych kamieniach, oraz ich związku ze znakami zodiaku i oddziaływaniu na nasze samopoczucie. Przy czym tak potrafiła zaangażować dziewczyny do słuchania, że wszystkie patrzyłyśmy na nią jak w malowany obrazek. Okazuje się, że niektóre kamienie mogą wpływać na nasze zdrowie, np zmniejszając częstotliwość migren, lub minimalizując ich intensywność.
Według zebranych informacji moim kamieniem jest opal i chyba muszę poprosić Kasię, żeby mi zrobiła jakiś zestaw biżuterii z tym kruszcem. Niebawem moje okrągłe urodziny, więc będzie okazja trochę się porozpieszczać. A Kasia? Kasia jest kochana! Przygotowała te warsztaty z biegu. W nocy przed spotkaniem dostałam informację, że jeden warsztatowiec nie przyjedzie ze względów rodzinnych, z samego rana zadzwoniłam do Kasi w tej sprawie - a ona jak zawsze okazała się być niezawodna. Jak to się mówi - prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Kasia jesteś wielka!
Przez cały czas trwania spotkania na stołach gościły soki z Tłoczni Maurera, Ogrody Sabinu, oraz Naturalne paluszki z pieca promowane przez markę Stema Polska, które dziewczyny mogły w każdej chwili kosztować. Wraz z przesympatyczną Panią Jolą przygotowałyśmy dla uczestniczek fajną zabawę, polegającą na odkrywaniu smaków poszczególnych paluszków. Dziewczyny otrzymały do wypełnienia wizytówki, na których zapisywały, to co podpowiadały im ich kubki smakowe. Po zebraniu ankiet przekazałam kilka informacji na temat paluszków i idei marki, do czego Pani Jola pieczołowicie mnie przygotowała. Na koniec zabawy każda z dziewczyn otrzymała personalizowany zestaw smakołyków. O tak, było smacznie.
Dzięki uprzejmości sponsorów mogłam obdarować uczestniczki licznymi upominkami. W niektórych przypadkach, dziewczyny mogły sobie samodzielnie wybrać odpowiadający im produkt, np wśród mydeł od Pszczelej Dolinki i Mydełkowe Love kierowały się własnymi upodobaniami zarówno zapachowymi, wizualnymi i tymi związanymi z indywidualnymi potrzebami skóry. W przypadku biżuterii od HandMade Kasi i świec od Bispol Candles budziły się srocze instynkty każdej z nas, a dzięki różnym kolorom cieni do powiek marki Lavera można było wybrać odcień w jakim czujemy się najlepiej. Zależało mi na tym, aby upominki były jak najlepiej dobrane, bo nie sztuką jest dać coś na odczepnego, co później leży i się nie używa, sztuką jest dać coś spersonalizowanego, gdzie wiem, że każda z blogerek będzie zadowolona z dokonanego wyboru. Świetnie się bawiłyśmy odkrywając nowe marki i dzieląc się spostrzeżeniami na ich temat.
Po paru godzinach nadszedł czas na obiad. Restauracja Heaven uraczyła nas przepysznym iście majówkowym obiadem - grilowana pierś z kurczaka, sałatka wiosenna i puree. Ten smak czuje do dzisiaj - wyśmienite.
Żeby spalić kalorię i wysilić rozanielony obiadem umysł zaprosiłam moje kochane blogerki do kreatywnej zabawy. Być może pamiętacie, że w zeszłym roku wsparłyśmy finansowo chorą na mukopolisaharydozę Roksankę. Wtedy zaprosiłam jej mamę, aby mogła opowiedzieć nam o chorobie córki, oraz o rokowaniach. Podczas tej edycji cel był taki sam, jednak postanowiłam nie uprzedzać rodziców dziewczynki, tylko zrobić im niespodziankę. Wspólnymi siłami stworzyłyśmy kolorowy baner dla tego blondwłosego aniołka, a później wszystkie uczestniczki wpłaciły cegiełkę na leczenie Roksanki do stowarzyszenia, które się nią opiekuje.
Pamiętajcie, każdy z nas może zostać cichym aniołem i nieść bezinteresownie pomoc, nie trzeba mieć ku temu wielkich funduszy, bo w takich przypadkach liczy się nawet przysłowiowa złotówka. Wystarczy trochę chęci. Życie układa się różnie, być może kiedyś sami staniemy w takiej sytuacji, w której będziemy potrzebować pomocy osób trzecich. Nie bądźmy więc ślepi na potrzeby innych, otwórzmy serca i dzielmy się nimi. Wierzę głęboko, że to co robimy prędzej czy później do nas wróci. Trzymam więc kciuki na postępy leczenia Roksanki.
Na zakończenie podziękowałam wszystkim tym kochanym kobietom, które poświęciły swój czas, aby do mnie przyjechać. Na osłodę przed daleką dla niektórych podróżą zjadłyśmy czekoladowy tort, który wprost rozpływał się w ustach. Dziewczyny jesteście wspaniałe! Wiem, że niektóre z Was jechały do mnie 5-6 godzin i podziwiam Wam za to. Tyle różnych blogów i osobowości z różnych części Polski. To było niesamowite i bardzo inspirujące spotkanie.
Poznajcie te fantastyczne dziewczyny : Madzia - Meg i chłopaki, Natalia - Raczkujac w świat, Grażynka - Pyzuszkowo, Marysia - Marcelka Fashion, Angelika - Blondwłosa chemiczka, Ania - Cherry Belle Makeup & Beauty, Marta - Zosinkowy Blog, Iza - Po drugiej stronie brzucha, Sylwia - Oczami mamy, Ewelina - Revelkove Love, Daria - Dzika Wózkowa, Mirka - Farma Żony, Roksana - Dzwoneczkowa, Angelika - Calineczkowy Blog, Iza - Nianio born to be wild, Natalia - Natalia Jarocka Blog, Monika - Zawód Kobieta, Ala - Mamala, Monika - Konfabuła, Kasia - Hand Made Kasi, Klaudia - Mama też kobieta. Ogromnie żałuję, że nie dotarłą do nas Magda z bloga Słoik pełen magii, ale choroba nie wybiera. Pozdrawiam Cię serdecznie i mam nadzieję, że w tej chwili sytuacja już się ustabilizowała?
To była wspaniała sobota, a organizowane przeze mnie spotkanie wyszło lepiej niż mogłam sobie wymarzyć. Mimo różnych zawirowań, które przed eventem mnie spotykały, było fantastycznie. I myślę, że jego poziom i sam przebieg mile zaskoczył również dziewczyny. Ogromne ukłony dla wszystkich cudownych sponsorów, którzy wsparli moją inicjatywę. Bardzo serdecznie Wam za to dziękuję.
Wypatrujcie kolejnego postu, w którym poznacie najlepsze marki .
Odkryjecie ze mną być może nieznane Wam wcześniej miejsca w sieci,
którym warto się lepiej przyjrzeć myśląc o przyszłych zakupach.
Piękne zdjęcia, cudowna relacja, a emocje wciąż grają... do następnego razu! ^_^
OdpowiedzUsuńKasia, no ja myślę, że następnym razem spotkamy się u mnie na kawie :-)
UsuńMusiałyście sięświetnie bawić :)) Miałaś bardzo ładny makijaż!
OdpowiedzUsuńByło wspaniale, szkoda tylko, że czas tak szybko leciał ;-)
UsuńDziękuję :-*
Wspaniale było <3 Jeszcze raz DZIĘKI PIĘKNE! Jesteś wielka <3 <3 Wszystkie kobity kochane i śliczne :****
OdpowiedzUsuńLepszego teamu nie mogłam sobie wyobrazić :-) kochane Wy :-* :-)
Usuńajjj ale zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuń:-) kochana to są miesiące ciężkiej pracy :-) może kiedyś będzie dane nam się spotkać :-)
UsuńTo prawda, sama też coś o tym wiem :)
Usuńjestem pod ogromnym wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję 💋 ❤
UsuńByło świetnie! Dziękuję <3
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję 💋 do zobaczenia kiedyś w Inowrocławiu 😘😘
UsuńMartuś to było wspaniałe spotkanie, w które włożyłaś naprawdę wiele pracy! dziękuję za zaproszenie <3 Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) Do zobaczenia :)
UsuńByło cudownie i na luzie, czas na pogaduchy i świetne warsztaty. Należą Ci się oklaski za ogrom pracy jaki włożyłaś w spotkanie, podziękowania dla sponsorów i dziewczyn, które są też niesamowite, bo jechały na spotkanie wiele godzin.
OdpowiedzUsuńTrochę zazdroszczę Wam tego spotkania :)
OdpowiedzUsuńwidać, że spotkanie udane -super :)
OdpowiedzUsuńTorcik wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja ;)
OdpowiedzUsuńSpotkanie wygląda na bardzo udane - tyle pogodnych buziek! :) Ja jestem przed swoim pierwszym spotkaniem, które organizuję z koleżanką, a odbędzie się w tę sobotę. Mam nadzieję, że będzie równie udane ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że spotkanie udane i z pewnością szybko upłynęło w fajnym towarzystwie :)
OdpowiedzUsuńEch zazdroszczę, może kiedyś będzie mi dane uczestniczyć w tak miłym spotkaniu :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa móc się tak spotkać i poznać:) Wszystkie uczestniczki na zdjęciach są uśmiechnięte i wyglądają na zadowolone, więc tylko pozazdrościć miło spędzonego czasu :) Pozdrawiam Cię serdecznie :D
OdpowiedzUsuńSporo dziewczyn było ;) wygladacie super dziewczyny ;)
OdpowiedzUsuńJednym słowem się spisałaś :)
OdpowiedzUsuńjakie fajne kobitki! :)
OdpowiedzUsuńKochana było cudownie :* dziękuję <3
OdpowiedzUsuńNa prawdę musiało być tam bardzo fajnie i miło :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę. Bardzo żałuję, że się nie dostałam. :(
OdpowiedzUsuńJednego żałuję - że torcik nie poszedł w cycki! Reszta super! Dzięki!
OdpowiedzUsuńJakie piękne miejsce, super spotkanie :)
OdpowiedzUsuńJuż żałuję, że się nie zgłosiłam :) Jeszcze mąż mnie dobił, bo stwierdził, że przecież to tylko 2 godziny drogi :) Mógł mówić wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńBYło Mega ! Wiedziałam, że jadąc do Ciebie się nie zawiodę ;* Ten czas na to by pogadać - Bezcenny ! Nie zawsze potrzebujemy warsztatów, choć napewno mnóstwo sił poświęciłaś na ugadanie wszystkiego. Ale wiesz: "Nie ma tego złego... itd. " ;) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńNiesamowite spotkanie zorganizowałaś Kochana! wielkie gratulacje! :) po zdjęciach widzę że było perfekcyjnie,sympatycznie,wspaniale :) Czekam na następne posty z nowymi firmami,bo bardzo lubię poznawać nowości kosmetyczne :) i Pszczelej Dolinki zazdroszczę,znam i bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję za zaproszenie! Było fantastycznie was zobaczyc, pogadac i spędzic dzień.
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia następnym razem :)
Musiało być świetnie...Może kolejnym razem , jeżeli zechcesz zorganizować takie spotkanie uda mi się wstrzelić w Wasze towarzystwo.Mega szacun za zorganizowanie takiego spotkania:)
OdpowiedzUsuńMartusiu serdeczne dzięki! Za spotkanie, za dobre słowo, za Twój uśmiech dla Laury, i że dałaś radę! Było mega, integracja pierwsza klasa :) A ekipa trafiła się pierwsza klasa :D
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja, piękne zdjęcia. :)))
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia, kobiety uśmiechnięte, to i spotkanie musiało być udane :)
OdpowiedzUsuńSuper. PS. Też miałam okazję zapoznać się z kosmetykami Cera Plus na jednym ze spotkań blogerek i mogę je polecić :-)
OdpowiedzUsuńMialas genialny pomysl na spotkanie :-)
OdpowiedzUsuńDziewczyny nie mialy czasu sie nudzic:-)
uśmiechy na twarzy, więc na pewno było mega fajnie :)
OdpowiedzUsuń