Krem do rąk Scandia Cosmetics na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie jakby znajdował się w aluminiowej oprawie. Producent dołożył wszelkich starań, aby tak to wyglądało - to tylko taka stylizacja, gdyż opakowanie w całości jest plastikowe / wykonane z tworzywa. Grafika jest delikatna, listki nadają lekkości całemu opakowaniu. Mimo,że zajmuje ona jedynie 1/3 powierzchni, to znajdują się na niej wszystkie najistotniejsze informacje. Powtórzone są one także na kartonowym pudełku, które stanowi dodatkową ochronę dla 70ml tuby.
Producent obiecuje całodzienną pielęgnację suchej, zniszczonej i podrażnionej skóry rąk. Ma się ona łatwo rozprowadzać, a także nawilżać i regenerować skórę.
Skład jest bardzo dobry. Na uwagę zwraca fakt, że znajduje się w nim aż 25% masła shea, którego lista dobroczynnych działań jest bardzo długa. W kremie nie znajdziemy parabenów, które to wciąż budzą dużą kontrowersję wśród konsumentów.
Konsystencja tego białego kremu jest bardzo gęsta. Po nałożeniu odpowiedniej ilości na dłonie dawałam sobie czas na jego rozsmarowanie. Zauważyłam bowiem, że lepiej się on rozprowadza pod wpływem ciepła ciała. Jest to niezastąpiona metoda na każdy gęsty i treściwy krem - czas. Zapach rzeczywiście przywodzi na myśl jakieś orientalne klimaty. Mnie się on najbardziej kojarzy z kadzidełkami, choć z pewnością jest on nieco subtelniejszy. Pozostawał na rękach i towarzyszył mi przez długi czas, a przynajmniej do pierwszego mycia rąk.
Mój orientalny krem stosuje tyko i wyłącznie na wieczór. Pozostawia on po sobie tłustą powłoczkę, na którą nie mogę sobie pozwolić w ciągu dnia. Praca w księgarni mi na to nie pozwala. Na noc nakładam grubszą warstwę, która działa jak maska. Krem przynosi ulgę suchym dłoniom. Stają się one ukojone, poziom nawilżenia wzrasta. Nie ma suchych skórek, dłonie są w doskonałej kondycji. Krem otula je jak miękka kołderka i choć jestem zwolenniczką szybko wchłaniających się kosmetyków, to akurat w tym przypadku jestem w stanie mu to wybaczyć. Masło shea, który stanowi 1/4 całego składu do najlżejszych nie należy, za to jego dobroczynne działanie jest widoczne gołym okiem.
Orientalny krem marki Scandia Cosmetics jest w 100% produktem vegańskim i znajdują się w nim tylko składniki pochodzenia roślinnego. Stosuje go regularnie co wieczór od połowy maja i jak do tej pory zużyłam może połowę opakowania. Jego cena to 22zł, a biorąc pod uwagę jego działanie i wydajność nie pozostaje mi nic innego jak tylko polecić Wam ten krem. Ja muszę pomyśleć nad jakimś zapasem na zimę,
Wygląda niezmiernie kusząco :) Jakie piękne paznokcie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) moje pierwsze samodzielnie zrobione hybrydy i do tego ombre :-)
UsuńUwielbiam gęste i treściwe kremy do rąk :) Myślę, że sprawdziłby się u mnie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na rozdanie : http://hairhealer.blogspot.com/2016/06/rozdanie-powitalne.html?m=1
Jeśli lubisz takie kremy, to gwarantuje Ci 100% satysfakcję z wyboru tego produktu :-)
UsuńPolubiłabym go na te zimniejsze miesiące :)
OdpowiedzUsuńPlanuję zrobić zapas na zimę :-) świetnie odżywia skórę :-)
UsuńAkurat tego zapachu nie miałam nawet w próbce, ale te kremy do rąk są świetne :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :-) fantastycznie regenerują skórę dłoni :-) nawet w skrajnych przypadkach, np po przypadkowym wylaniu na dłoń domestosa, bo już coś takiego przerabiałam :-)
Usuńbrzmi ciekawie, ale nie wiem jak z ta tłustą powłoką, sama też jej nie lubię
OdpowiedzUsuńDla mnie to jest jedyny minus, ale takie właśnie jest masło shea :-) Mój sposób? Używam go przed spaniem i zapewniam dloniom nocne spa :-)
UsuńLubię kremy z masłem shea, chętnie bym wypróbowała - ale jesienią czy zimą.
OdpowiedzUsuńKrem spisze się o każdej porze roku, ale też muszę się zabezpieczyć na zimę :-)
UsuńJa czasami na wieczór smaruję ręce czystym masłem shea :). W kremie też by mi pewnie pasowało :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś taką fazę że na noc smarowałam całe ciało - nie ma nic lepszego :-)
Usuńnie używałam go ale ciekawy kremik :) odbiegając od tematu fajne kolorki na paznokciach masz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) moje pierwsze własnoręcznie wykonane u siebie hybrydy :-) Uwielbiam neony <3
UsuńBardzo polubiłam ten krem ale ja mam wiśniowy, ciekawe czy orientalny by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że różnią się tylko zapachami :-) a ten przypadł mi do gustu :-)
UsuńNie znam tego kremu :)
OdpowiedzUsuńNa nocną kurację - idealny :-)
UsuńChętnie bym wypróbowała ten krem, choćby dla samego zapachu :) Uwielbiam orientalne zapachy :D
OdpowiedzUsuńOoo to na pewno Ci się spodoba :-)
UsuńWow, praca w księgarni musi być super, chciałabym taką mieć. Jesteś na bieżąco z nowościami, a krem pewnie by mi się spodobał, lubię takie intensywnie działające i pachnące orientem
OdpowiedzUsuńOj tak, pracując tu jestem w raju :-)
UsuńLubię gęste i treściwe konsystencje w kremach do rąk do tego ten zapach, kusi :)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, ta tłusta warstwa, dla mnie to ogromny minus. Chociaż za to nawilżenie, chyba mogłabym się przekonać do niego.
OdpowiedzUsuńKremik w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wygląda jak metal, nie plastik :P
OdpowiedzUsuń