Jakiś czas temu wygrałam w jednym z facebookowych konkursów krem do ciała Rozenglycerine marki Hergon. Bardzo się ucieszyłam z wygranej, bo tak naprawdę rzadko kiedy mam czas na konkursy, a jak już zaryzykuje i wezmę w czymś udział to z reguły nic nie wygrywam. Niefart to moje drugie imię;) Na jednym z bardzo poczytalnych blogów przeczytałam kiedyś recenzję o tym produkcie, pozytywną, a wręcz przejaskrawioną. Reklama była na tyle dobra,że ja również zapragnęłam go mieć i jak udało mi się go wygrać to aż podskoczyłam z radości. Bańka prysła jednak już w momencie otrzymania paczki. Pan listonsz przyniósł mi krem zapakowany w bombelkową kopertę. Kiedy ją otworzyłam poczułam już zapach i ucieszyłam się,że jest tak dobrze wyczuwalny, bo lubię perfumowane kremy. Kiedy jednak po niego sięgnęłam zawiodłam się po raz pierwszy - otóż pół słoiczka kremu było wylane do koperty. Połowa wieczka była odłamana, więc nic dziwnego,że się wylało....
W związku z tym,że wieczko było nieszczelne, nie mogłam odłożyć kremu na półkę, by spokojnie zużyć balsam, który dotychczas używałam. Rozenglycerine w takich warunkach szybko wysychał, zgrubiał się, więc musiałam odłożyć wcześniej używany balsam, by móc się choć trochę cieszyć ze swojej wygranej. Ale czy się cieszyłam...? Zacznijmy od początku..
Opakowanie:
To duży 350ml słoik wykonany z miękkiego plastiku, jedynie spód jest twardy. Wieczko jest odkręcane, koloru różowego. Reszta opakowania jest biała. Litery delikatnie się ścierają. Poniżej możecie zobaczyć w jakim stanie było moje wieczko.
Opis producenta:
Skład:
W składzie nic ciekawego woda,gliceryna, parafina, emuglatory, emoliety, bardzo wysoko znajduje sę również perfum. Następnie citronellol, alifatyczny alkohol terpenowy, imituje zapach róży i geranium. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów. Eugenol- Imituje zapach goździków. Znajduje się na liście 26 potencjalnych alergenów. Geraniol-alkohol alifatyczny z grupy terpenów. Imituje zapach pelargonii. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów. Linalool- Nienasycony alkohol alifatyczny z grupy terpenów. Imituje zapach konwalii. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów. Cinnamyl alkohol- Alkohol aromatyczny. Imituje zapach hiacyntu. Znajduje się na liście 26 potencjalnych alergenów. Dalej mamy konserwanty.
Rozszyfrować skład pomogła mi kosmopedia.
Jak widać skład nie zachwyca.
Zapach:
Krem miał być różany, natomiast w składzie znajdziemy również substancje imitujące zapach geranium, goździków, pelargonii, hiacyntu i konwalii. Sam zapach jest..hm.. no właśnie jaki? O dziwo nie jest on zbyt intensywny, raczej troszkę ciężki i daleko mu do zapachu róż, które mam w ogrodzie.
W podsumowaniu:
Konsystencja tego kremu jest gęsta. Po nałożeniu na ciało zostawia po sobie niezbyt przyjemną warstwę . Po przejechaniu po skórze palcem, cały krem zostaje pod paznokciami. Ble. Dodatkowo trzeba dość długo czekać,aż się wchłonie. Smarując się wieczorem i budząc się rano miałam takie uczucie jakby cieniutka warstwa kremu nadal się na niej znajdowała. Nie lubię tego.
W związku z tym,że wieczko było nieszczelne, nie mogłam odłożyć kremu na półkę, by spokojnie zużyć balsam, który dotychczas używałam. Rozenglycerine w takich warunkach szybko wysychał, zgrubiał się, więc musiałam odłożyć wcześniej używany balsam, by móc się choć trochę cieszyć ze swojej wygranej. Ale czy się cieszyłam...? Zacznijmy od początku..
Opakowanie:
To duży 350ml słoik wykonany z miękkiego plastiku, jedynie spód jest twardy. Wieczko jest odkręcane, koloru różowego. Reszta opakowania jest biała. Litery delikatnie się ścierają. Poniżej możecie zobaczyć w jakim stanie było moje wieczko.
Opis producenta:
Skład:
W składzie nic ciekawego woda,gliceryna, parafina, emuglatory, emoliety, bardzo wysoko znajduje sę również perfum. Następnie citronellol, alifatyczny alkohol terpenowy, imituje zapach róży i geranium. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów. Eugenol- Imituje zapach goździków. Znajduje się na liście 26 potencjalnych alergenów. Geraniol-alkohol alifatyczny z grupy terpenów. Imituje zapach pelargonii. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów. Linalool- Nienasycony alkohol alifatyczny z grupy terpenów. Imituje zapach konwalii. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów. Cinnamyl alkohol- Alkohol aromatyczny. Imituje zapach hiacyntu. Znajduje się na liście 26 potencjalnych alergenów. Dalej mamy konserwanty.
Rozszyfrować skład pomogła mi kosmopedia.
Jak widać skład nie zachwyca.
Zapach:
Krem miał być różany, natomiast w składzie znajdziemy również substancje imitujące zapach geranium, goździków, pelargonii, hiacyntu i konwalii. Sam zapach jest..hm.. no właśnie jaki? O dziwo nie jest on zbyt intensywny, raczej troszkę ciężki i daleko mu do zapachu róż, które mam w ogrodzie.
W podsumowaniu:
Konsystencja tego kremu jest gęsta. Po nałożeniu na ciało zostawia po sobie niezbyt przyjemną warstwę . Po przejechaniu po skórze palcem, cały krem zostaje pod paznokciami. Ble. Dodatkowo trzeba dość długo czekać,aż się wchłonie. Smarując się wieczorem i budząc się rano miałam takie uczucie jakby cieniutka warstwa kremu nadal się na niej znajdowała. Nie lubię tego.
Na plus jest to,że spełnia swoją funkcję - nawilża i zmiękcza skórę. Wg mnie krem byłby dobry jedynie na takie partie ciała jak dłonie, łokcie i stopy. Ja do niego niestety już nie wrócę.
Jeśli jednak ktoś byłby nim zainteresowany to można go kupić za cenę 14.90zł
Mieliście ten krem w swoich zasobach? Jak się u Was sprawdził?
Nie zachęcasz do zakupu. U mnie kremy do ciała jako nie królują, czas na zmianę.
OdpowiedzUsuńNie zachęcam, bo nie jestem z niego zadowolona..
UsuńNie znam tej firmy, więc Twoja opinia jest dla mnie ważna ... DZIĘKUJĘ :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nim słyszę.. Masakra z tym połamanym wieczkiem..
OdpowiedzUsuńeh.. szkoda.. mówię Ci, wybieranie balsamu z koperty wcale nie jest zabawne, a i zdjęcia nie są tak ładne jak powinny przez ten mankament..
Usuńbardzo fajna recenzja. Ja osobiście różanych kosmetyków nie lubię więc na pewno bym się nie skusiła :P a po przeczytaniu tego co napisałaś to już na pewno nie kupię i też nie polecę :P
OdpowiedzUsuńdziękuję:) trudno mówić tu o róży, kiedy w składzie mnóstwo innych kwiatowych zapachów
UsuńNa pewno się nie skuszę, nienawidzę, gdy po nałożeniu kremu czuję go na skórze, krem dla mnie musi sie idealnie wchłaniać inaczej mi przeszkadza; miałam krem o podobnych właściwościach jak ten,jakiś czas temu,gdy posmarowałam się nim pamiętam w lecie, gdy były upały, myślałam, że się uduszę, tak oblepiał ciało
OdpowiedzUsuńmiałam to samo z tym produktem:/ może to dziwnie zabrzmi, ale to takie uczucie jakbym wylała na siebie wosk:/
UsuńMi ogólnie podobało sie bardzo pudeleczko,takie zgrabne i różowa zakretka.Wiadomo kobieta,to jak sroka,wszystko co ładne i błyszczy myśli,żę właśnie tak smakuje:)
OdpowiedzUsuńa tu wielkie rozczarowanie u Ciebie,jeszcze połamane i wylane,oj oj
ja również nie lubie kiedy krem czy balsam długo się wchłania,strasznie to mnie irytuje
no wieczko połamane to już się produktu odechciewa
UsuńMasz racje Joanna, odechciewa się, ale nadal masz nadzieję,że wnętrze Cię zachwyci, jednak nie tym razem..
UsuńMariana to fakt kobietki to sroczki:)
Usuńno nadzieja jest zawsze ,ale niestety czasami ulotna tak jak z tym produktem ;)
UsuńSzkoda, że firma nie postarała się o to, żeby dobrze zabezpieczyć przesyłkę, ale teraz jest tak, że na wszystkim się oszczędza ;/ Ogólnie nie znam tej marki i raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńja też żałuję
UsuńNa pewno się nie skuszę, ten produkt chyba nie ma żadnych plusów.
OdpowiedzUsuńnawilża, ale to by było na tyle
UsuńJeżeli krem się wylał to ktoś niedokładnie go zabezpieczył. Wielokrotnie zamawiałam kosmetyki pocztą i wszystkie były dobrze zabezpieczone i takiego kremu na pewno nie włożyłabym w kopertę bąbelkową. Tego typu produkty dostaje w małych kartonikach odpowiednio zabezpieczone w środku. Czemu tak się rozpisałam o przesyłce? otóż nienawidzę jak ktoś przesyła mi coś byle jak i przychodzi np. zniszczone:-))) Co do samego produktu, nie znam tej marki. Skład ma mało interesujący, więc raczej się nie zainteresuję:-) Takie coś mogę kupić w drogerii o równie złym składzie za mniejszą cenę:-DDD
OdpowiedzUsuńMasz rację. Mnie się pierwszy raz zdarzyło dostać uszkodzony produkt:/ Co do ceny i składu - też prawda;)
UsuńSama nie wiem co napisać. Chyba troszkę bym się zdenerwowała jak bym dostała uszkodzony produkt tak nie fajnie. Cena taka średnia i myślę że za taką kwotę kupimy coś lepszego.
OdpowiedzUsuńdokładnie ,żenujące ,jako że wygrana to nie znaczy ,że ma byc uszkodzona :)
UsuńOj nie skusiłabym się taki krem do ciała. Nie znoszę tych, które pozostawiają po sobie taką ohydną warstwę i do tego na tak długo!
OdpowiedzUsuńLubię różane kosmetyki, ale ten niezbyt zachęcający jednak :))
OdpowiedzUsuńnie zachęca ani opakowaniem ani opisem:)
Usuńnie miałam i nie chce jak różany a w skladzie zero róży;)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tym kosmetyku i na pewno nie spróbuję:)
OdpowiedzUsuń