Dwu tygodniowy urlop minął nie wiadomo kiedy. Wróciłam! :) Wspaniale było odpocząć od.. właściwie wszystkiego - od pracy, domu, codzienności, sprzątania, prania, gotowania, dbania o ogród itd. W tym roku odwiedziliśmy już WROCŁAW, a letnią porą postanowiliśmy jechać do Mielna. Nie brałam komputera, to był czas tylko dla nas.
Kilkoro z moich znajomych słysząc gdzie się wybieramy - odradzali nam tą miejscowość. Mówili "na wyjazd z dzieckiem lepsza będzie ...(padały nazwy kilku miejscowości)", a my jeździmy do Mielna już od 4 lat i nie mam powodów, żeby odradzać Wam wyjazd w te rejony. Wierzcie mi - wiem co mówię, bowiem pierwszy raz pojechaliśmy tam na weekend majowy jeszcze przed zaręczynami, a drugi wyjazd już z Oliwką miał miejsce kiedy miała zaledwie 7miesięcy. Nigdy nie spotkaliśmy się z jakąś przykrą sytuacją, a wręcz przeciwnie. Poznaliśmy wiele życzliwych osób, wiele rodzin z dziećmi. Za każdym razem było cudownie. Myślę,że najważniejszy jest cel wyjazdu. My jechaliśmy wypocząć - kiedy było słońce śmigaliśmy na plażę, kiedy go nie było odwiedzaliśmy miejscowe sklepiki, stragany, resztę pobliskich atrakcji takich jak "dom do góry nogami", latarnia morska w Gądkach - te miejsca zwiedziliśmy już w zeszłym roku KLIK. Oliwka uwielbia morze, plaże i zabawy na niej, kocha też zakupy (to akurat ma po mamie), jak również karuzele, a tych w Mielnie nie brakuje. Wynajmujemy tam domek w bardzo atrakcyjnej cenie, więc żal było nie skorzystać - dla porównania za dobę we Wrocławiu płaciliśmy tyle co w Mielnie za 3:) Jest różnica - jest i to jaka :) Znajomości wyrobiliśmy sobie dzięki naszym cyklicznym wyjazdom.
Owszem jest tam też sporo młodzieży jadących w to miejsce, aby się wy(za)bawić, bowiem liczne dyskoteki zachęcają do tego. Ale my późne wieczory spędzaliśmy już z córcią w domku, więc trudno jest mi powiedzieć co się dzieje na ulicach czy w klubach w nocy. U nas był spokój i cisza. Jedynie karetka, której dźwięk słyszeliśmy średnio co dwie godziny trochę przytłaczała.
A co robiliśmy? Jednym słowem jeden wielki relaks :) Chodziliśmy na plażę, jedliśmy w mieście.. eh jak fanie było porzucić na te kilka dni gary ;)
Kilkoro z moich znajomych słysząc gdzie się wybieramy - odradzali nam tą miejscowość. Mówili "na wyjazd z dzieckiem lepsza będzie ...(padały nazwy kilku miejscowości)", a my jeździmy do Mielna już od 4 lat i nie mam powodów, żeby odradzać Wam wyjazd w te rejony. Wierzcie mi - wiem co mówię, bowiem pierwszy raz pojechaliśmy tam na weekend majowy jeszcze przed zaręczynami, a drugi wyjazd już z Oliwką miał miejsce kiedy miała zaledwie 7miesięcy. Nigdy nie spotkaliśmy się z jakąś przykrą sytuacją, a wręcz przeciwnie. Poznaliśmy wiele życzliwych osób, wiele rodzin z dziećmi. Za każdym razem było cudownie. Myślę,że najważniejszy jest cel wyjazdu. My jechaliśmy wypocząć - kiedy było słońce śmigaliśmy na plażę, kiedy go nie było odwiedzaliśmy miejscowe sklepiki, stragany, resztę pobliskich atrakcji takich jak "dom do góry nogami", latarnia morska w Gądkach - te miejsca zwiedziliśmy już w zeszłym roku KLIK. Oliwka uwielbia morze, plaże i zabawy na niej, kocha też zakupy (to akurat ma po mamie), jak również karuzele, a tych w Mielnie nie brakuje. Wynajmujemy tam domek w bardzo atrakcyjnej cenie, więc żal było nie skorzystać - dla porównania za dobę we Wrocławiu płaciliśmy tyle co w Mielnie za 3:) Jest różnica - jest i to jaka :) Znajomości wyrobiliśmy sobie dzięki naszym cyklicznym wyjazdom.
Owszem jest tam też sporo młodzieży jadących w to miejsce, aby się wy(za)bawić, bowiem liczne dyskoteki zachęcają do tego. Ale my późne wieczory spędzaliśmy już z córcią w domku, więc trudno jest mi powiedzieć co się dzieje na ulicach czy w klubach w nocy. U nas był spokój i cisza. Jedynie karetka, której dźwięk słyszeliśmy średnio co dwie godziny trochę przytłaczała.
A co robiliśmy? Jednym słowem jeden wielki relaks :) Chodziliśmy na plażę, jedliśmy w mieście.. eh jak fanie było porzucić na te kilka dni gary ;)
Naszym ulubionym plażowym przysmakiem była jak co roku gotowana kukurydza. Uwielbiamy ją z córeczką <3
Było jednak coś co mnie zniesmaczyło, a o czym mogliście już czytać na INSTAGRAMIE. Leżę sobie jak ta foka na plaży i nagle słyszę jakieś kościelne śpiewy, wystawiam głowę zza parawanu i widzę wysyp księży, zakonnic i pielgrzymów. WTF?? Była to jakaś misja wakacyjnego? nadmorskiego? nawracania. Nosz kurde, jakbym chciała jechać na pielgrzymkę to wybrałabym Częstochowę. Czułam się zażenowana, odruchowo zaczęłam szukać ubrań i tylko czekałam,aż mi ktoś zwróci uwagę na mój skąpy strój. "Jezus Cię kocha" usłyszałam.. Yyy no ja Jego też - modlę się, chodzę do kościoła, ale czy nie uważacie,że była to lekka przesada?
Było jednak coś co mnie zniesmaczyło, a o czym mogliście już czytać na INSTAGRAMIE. Leżę sobie jak ta foka na plaży i nagle słyszę jakieś kościelne śpiewy, wystawiam głowę zza parawanu i widzę wysyp księży, zakonnic i pielgrzymów. WTF?? Była to jakaś misja wakacyjnego? nadmorskiego? nawracania. Nosz kurde, jakbym chciała jechać na pielgrzymkę to wybrałabym Częstochowę. Czułam się zażenowana, odruchowo zaczęłam szukać ubrań i tylko czekałam,aż mi ktoś zwróci uwagę na mój skąpy strój. "Jezus Cię kocha" usłyszałam.. Yyy no ja Jego też - modlę się, chodzę do kościoła, ale czy nie uważacie,że była to lekka przesada?
Oliwka jak zwykle korzystała z różnych atrakcji, Jak to niewiele dzieciom potrzeba do szczęścia ;)
Pewnego wieczoru zamieniła się nawet w słodkiego króliczka <3
Zdjęcie na jelonku musiało być ;)
Wieczorami oglądaliśmy popisy B-boyów. Jestem pod wrażeniem talentu. Szkoda tylko,że repertuar niewiele różnił się od tego z zeszłego roku :)
I na koniec małe porównanie - robisz komuś zdjęcie - wychodzi ładne, wyraźne..
Ktoś ma zrobić Tobie.. hm.. sami zobaczcie..
Kiedyś nawet był o tym jakiś mem czy demotywator. Sprawdza się to w 100% jak widać powyżej.
Morze pożegnałam z żalem, ale też i z ulgą (chyba jestem nienormalna), ale zatęskniłam za tym co zostawiłam w domu. Jak mówi posłowie - wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej...
Jesteście jeszcze przed, czy już po wakacyjny wyjeździe? My pogodę mieliśmy w kratkę, ale ponoć wracają upały;)
O naszych wakacyjnych wojażach w Mielnie mogliście już czytać TUTAJ (2014r) i TUTAJ (2013r)
W tym roku nie wyjezdzalem ale morze tez uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMnie to ciągnie w góry, ale mężastego tylko morze interesuje ;)
UsuńNie bylam na dlużej w mielnie tylko przelotem, ale jakos nie zachwyciło mnie to miejsce.
OdpowiedzUsuńMa swój urok :)
UsuńNie byłam w Mielnie, ale w czerwcu byliśmy we Władysławowie, na Helu i w Gdańsku. Jeden dzień była pogoda, reszta dni była wietrzna, ale zdąrzyłam spalić się na raka :P
OdpowiedzUsuńWiele osób jeździ wielokrotnie w to samo miejsce, ja wyznaję zasadę: zawsze gdzie indziej, bo przecież na świecie jest jeszcze tyle do zobaczenia... :)
Mielno znam już jak własną kieszeń, więc sama już mówiłam ślubnemu, że musimy jechać następnym razem w inne miejsce ;) Masz racje - po co się ograniczać :)
UsuńFajne zdjęcia. Też uwielbiam kukurydzę :)
OdpowiedzUsuńNasz nadmorski przysmak :)
UsuńWażne, że Wam podoba sie Mielno! :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze w Mielnie nie byłam, koniecznie muszę tam pojechać :) haha to ze zdjęciem sama prawda, też tak zawsze mam :D Zrobię kilka ujęć danej osobie, zawsze jest w czym wybrać, a ze mną hmm rozmazane albo ucięte :D
OdpowiedzUsuńHe he i wyszło to tak,że nie mam żadnego zdjęcia z wakacji ;)
Usuńbylam tam wiele razy a wszystko dlatego ze co roku praktycznie jestem w Chlopach a to 15min busem od Mielna:) lubie je i bboy'ów widze co roku i faktycznie mogliby wymyslic czasem cos innego :D ale siedzenie na schodach przy foce ma swoj urok :D lubie Mielno ale zdecydowanie bardziej dla rodzin polecam Sarbinowo/Chlopy ktore sa bardzo blisko a 4zł za busik do Mielna to nie tak duzo:) w ramach tego mam wiecej miejsca na plazy :) i wiecej spokoju :)
OdpowiedzUsuńSarbinowo jest żabi skok od Mielna i odwiedzamy je co roku ;)
UsuńNigdy się nie spotkałam z taką sytuacją na plaży :D. Księża, zakonnice :D
OdpowiedzUsuńNie wiem co mi najpierw opadło - szczęka, ręce czy cycki ;)
Usuńwidać, że fajnie spędziliście urlop. ja nie mam dziecka, wakacje mam w październiku, na pewno pojedziemy w góry
OdpowiedzUsuńTych gór to szczerze zazdroszczę :) Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się namówić ślubnego na tak daleki wyjazd :)
UsuńDla mnie Mielno odpada;) tz. fajne jest poza sezonem, ale ja ogólnie uwiebiam morze gdy są tam pustki, a nie dziki tłum:)
OdpowiedzUsuńOj to chyba wszędzie są teraz tłumy ;)
UsuńWiem:( dlatego wyjazdy nad morze mam w maju/czerwcu albo we wrześniu:)
UsuńParę lat temu jak byłam nad morzem podczas upalnej zresztą majówki, to też było mnóstwo ludzi, tylko straganów mniej (albo wcale - już nie pamiętam)
UsuńZazdroszczę 2 tygodnie bez garów, prania, sprzątania i prozy życia :) Nam udało się wyrwać w maju na kilka dni nad morze i zachwyciłam się turystyką poza sezonem :) Mężuś ma urlop we wrześniu więc pewnie znowu gdzieś się wybierzemy :)
OdpowiedzUsuńByło wspaniale, ale na końcu stęskniłam się już za tymi garami i wszystkim co tu zostawiłam :)
UsuńSuper, ja byłam w Mielnie . Pamiętam jak przyjechaliśmy w sobotę albo piątek rano i jeszcze nie mialiśmy gotowego pokoju więc poszliśmy na plażę. OK 8 rano. Ludzie spali na plaży jeszcze pijani po imprezie nie wiedzieli nawet gdzie są ;D inni jeszcze w trakcie ciągu alkoholowego ;D troszkę przerażające.
OdpowiedzUsuńO ja... cieszę się,że nie miałam takich nieprzyjemnych doświadczeń
UsuńW ubiegłym roku byliśmy w Mielnie z roczną córeczką pierwszy raz :) Mieszkaliśmy w hotelu tuż przy głównym deptaku (naprzeciw wesołego miasteczka, jeśli w tym roku jest w tym samym miejscu), głośno jak cholera aż do 5 nad ranem, ale bardzo miło wspominamy ten pobyt i niewykluczone, że wrócimy tam jeszcze niejednokrotnie :)
OdpowiedzUsuńW tym roku byliśmy w Ustce, cisza jak makiem zasiał, spacery po lesie, place zabaw dla dzieci - dla wypoczynku chyba lepiej niż w Milenie, ale co kto lubi... Mój mąż np. cały czas nadmienia abyśmy pojechali do Mielna, ale on lubi jak coś się dzieje i nie do końca odnajduje się w lesie ;)
Pozdrawiam :)
My mieliśmy cały drewniany domek dla siebie w zacisznym miejscu - nie przy głównym deptaku, ale w drugą stronę, za polo marketem. Z domku przechodziliśmy 200m przez las i już byliśmy na plaży :) Za rok chciałabym pojechać już w inne miejsce - Mielno znam już jak własną kieszeń, więc czas odkryć inne rejony ;)
UsuńOj tam, od zawsze się mówiło, że z dziećmi do Mielna nie ma co przyjeżdzać. Ja pochodze z Koszalina i latem rzeczywiście rzadko do Mielna się wybieramy, ale tam moim zdaniem dla dzieciaków jest najciekawiej. Najwięcej atrakcji poza plażą, więc nawet w dzień mało plażowy jest świetna zabawa. Co innego jak się mieszka blisko i mozna zwinąć manatki i pojechać do domu, co innego na urlop. Ja tam Mielno polecam dla dzieci :-).
OdpowiedzUsuńPo cichu zazdroszczę bliskiej odległości od morza. Jakbym mieszkała w Koszalinie to na pewno zapisałabym się na zumbę do Ani D. Mielno również polecam, bo w pochmurny dzień nie ma jak się nudzić :)
UsuńPrzydatny post dla rodziców, ja na razie nie muszę myśleć o atrakcjach dla dzieci.
OdpowiedzUsuńSpoko, bezdzietni też się tam nie nudzą. Wieczorne życie kwitnie :)
UsuńAlicja Szpunar-Chyćko:) Świetny post Martuś, Twój mąż ma rację - dobroczynny klimat morski jest zbawienny dla organizmu:) Mój mąż też często robi tak zdjęcia - bo mu się śpieszy:) Najważniejsze, że wypoczęliście! Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńMój jak ma robić zdjęcia to jest "chory", nie lubi tego i pewnie dlatego nie przykłada się do tego ;) Ja tam marze o górach, jejku jak ja chciałabym tam wyjechać, nawet nie masz pojęcia :)
UsuńPamiętam Mielno jeszcze z czasów studenckich. Miło wspominam tamte wakacje. Z dziećmi w Mielnie nie byliśmy, a szkoda.
OdpowiedzUsuńJa za czasów studenckich byłam w Dźwirzynie i również miło wspominam. Chętnie odwiedziłabym Mielno z mężem sam na sam, może wtedy zasmakowalibyśmy trochę nocnego życia. Z dzieckiem to nie wchodzi w grę, ale nie żałuję niczego :)
UsuńA ja mam pytanko :) słyszałam że w Mielnie jest biedronka. Robiła Pani może tam jakies zakupy? Ciekawi mnie jak stoją z cenami czy jest jakaś przebija czy normalnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie bardziej preferuje polskie morze poza sezonem. Wtedy można na spokojnie zobaczyć różne ciekawe miejsca.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis. Bardzo przydatne wskazówki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWedług mnie Mielno to świetne miejsce na wakacje.
OdpowiedzUsuńWedług mnie jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa jestem zdania, ze sam wypoczynek jest bardzo ważny i właśnie ten nad morzem jest dla mnie wyjątkowy. My zawsze w tych okolicach korzystamy z oferty noclegu w https://lazurowybrzeg.pl/ i muszę przyznać, że jestem za każdym razem zachwycona.
OdpowiedzUsuńCiekawy i bardzo pomocny artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńMielno kojarzy mi się jako imprezownia.
OdpowiedzUsuńTylko z tego co widzę to często nad tym polskim morzem wakacje wychodzą drożej jak takie za granicą. I w Polsce do tego zawsze pogoda niepewna i kapryśna. Ja bym wolała pojechać za granicę, z tymże z dziećmi to już wyprawa. Nie tylko pakowanie ale i dokumenty trzeba posiadać, bo inaczej można mieć kłopoty https://www.lawblog.pl/co-grozi-za-nieposiadanie-dowodu-osobistego-dziecka-za-granica-mozliwe-konsekwencje-prawne/ . Wyjazd do innego kraju szczególnie z małymi dziećmi trzeba na spokojnie przemyśleć i zaplanować.
OdpowiedzUsuń