Strach -bolesny, przeszywający, paraliżujący, tak prawdziwy, że aż dotkliwy. Kiedy boisz się o życie ukochanej osoby, swojej drugiej połówki, z którą miałaś być na dobre i na złe, póki śmierć Was nie rozłączy.. Tylko, że nikt nie wie kiedy ona nadejdzie i wierz mi nigdy się na nią nie przygotujesz. Czekasz więc pod blokiem operacyjnym, czas dłuży się w nieskończoność, minuty zmieniają się w godziny, a sama operacja mocno się przedłuża, to strach, który jest twoim jedynym towarzyszem przekształca się w panikę. Krążysz po korytarzu i w końcu wydeptujesz sobie ścieżkę, którą tylko Ty podążasz, bo nikt nie wie, nikt nie rozumie, nikogo nie ma i może już nie będzie. Sama się pogrążasz, a krzyż, który dźwigasz staje się coraz cięższy.
Niepewność - no bo jak można być pewnym tego, że wszystko się uda. Stąpasz po kruchym lodzie i słyszysz jak cienka tafla zaczyna pękać pod Twoimi stopami. Lód staje się mocniejszy dopiero wówczas, kiedy wiesz, że on tworzył oczy, wybudziła się z narkozy, po prostu jest..
Łzy - nie bój się ich. Pozwalają dać upust naszym emocjom. Nie duś więc ich w sobie. Płacz kiedy masz ochotę, kiedy czujesz, że musisz, bo inaczej wybuchniesz i życzę Ci tego, aby były to łzy radości, nie smutku.
Radość - kiedy wiesz, że wszystko się udało, dostajesz skrzydeł, możesz wznosić się wysoko. Daj się jej ponieść. Zapamiętaj to uczucie, wyryj je sobie w pamięci i odtwarzaj za każdym razem, kiedy zacznie się wszystko sypać. Niech stanie się ono dla Ciebie motorem napędowym, a uśmiech najlepszym przyjacielem.
Zagubienie - wszystkie nowe sytuacje sprawiają, że czujemy lekki niepokój. Do wszystkiego potrzeba czasu, trzeba się wiele nauczyć, wdrożyć do nowego trybu życia, kiedy to się stanie poczujesz się lepiej, ale pamiętaj daj sobie czas. Nie przejmuj się niepowodzeniami bierz ten worek na plecy i idź dalej.
Bezradność - przychodzi taki czas, kiedy nie masz już na nic sił. Najłatwiej byłoby się poddać,ale wiesz, że nie możesz tego zrobić. Wszystkie obowiązki spadają na Ciebie, a ty sama popadasz w rutynę - praca, dom, opieka nad dzieckiem i mężem, który dopiero co przeszedł operację. Wstajesz pierwsza, a ostatnia kładziesz się spać i mimo,że obiecujesz sobie, że dasz radę znaleźć się w łóżku wcześniej, nigdy się to nie udaje. Zapominasz o sobie, o rozrywkach, pasjach, o tym, co sprawiało Ci kiedyś przyjemność. Zmieniasz się w wielofunkcyjnego robota, ale nawet robota trzeba naładować, a w ciągu pięciu godzin, podczas których trwa Twój sen trudno to zrobić. Trafiasz w błędne koło. Twój dzień to 19 godzin ciężkiej pracy, masz ochotę rzucić wszystko i po prostu odpocząć, ale tego nie robisz. Wiesz dlaczego? Bo nie ma na tym świecie tak dzielnej kobiety jak Ty. Wiesz, że kiedyś wszystko wróci do normy, że będzie dobrze, a może i jeszcze lepiej.
Jestem.
Żyję.
Wracam.
ładnie napisane...
OdpowiedzUsuńProsto z serducha <3
UsuńŻyczę by mąż szybko wrócił do zdrowia, łez tylko z radości a Tobie chwili wytchnienia
OdpowiedzUsuńPomału wszystko zaczyna wracać do normy, to był bardzo trudny czas..
UsuńDziękuję Justyś :*
Piękne jest to, co tutaj napisałaś. Życzę Ci tyle łask od Matki Bożej, ile jest gwiazd na Niebie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Oby życzenia się spełniły :)
UsuńDokładnie, żyje się raz..
OdpowiedzUsuń<3
UsuńMasz tyle racji. Pięknie napisane. Ściskam mocno i życzę by mąż wrócił do zdrowia szybko. :*
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia i wytrwałości życzę ,piękny post , pełen emocji i wzruszeń .
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Was :) wszystko będzie dobrze :) oby jak najwięcej radości towarzyszyło Ci na co dzień :*
OdpowiedzUsuńZdrowia dla męża , wytrwałości i siły dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńMarto, piękny wpis, bardzo życiowy i wzruszający. Życzę Ci wszystkiego dobrego! Oby wszystko wróciło do normy, oby nie zabrakło Ci siły! Trzymaj się ciepło!
OdpowiedzUsuńżyczę siły, zdrowia, szczęścia. wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńCzasami życie daje bardzo w kość, sprawia wiele bólu, łez itp. jednak przez to moim zdaniem stajemy się silniejsze. Czy nie byłoby zbyt pięknie, jeśli wszystko zawsze byłoby ok!. Tobie życzę, byś szła przez życie z podniesioną głową, nie cofając się do tego, co było, lecz idąc naprzód tego, co będzie. :)
OdpowiedzUsuńZdrówka i siły życzę :* Kochana, wszystko będzie dobrze :*
OdpowiedzUsuńZdrowia i sił...
OdpowiedzUsuńMnóstwo zdrowia,siły i miłości .
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę, bo to jedno z najważniejszych. <3 I wszystkiego co najlepsze. :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko opisałaś... Zdrowia dla męża, dla Ciebie dużo siły, wytrwałości i wiary, dzięki miłości jesteśmy w stanie wiele zrobić!
OdpowiedzUsuńKochana, kto da radę, jak nie !
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla męża i siły dla Ciebie
Wytrwałości, pięknie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZajrzyj w wolnej chwili do mnie ;)
http://www.mamamagda.pl/2016/10/walcz-o-swoje-dochodzenie-odszkodowan.html
Ściskam Się mocno Martusiu! Będzie lepiej, na pewno już jest. Jest cieżko, ale popatrz jak z Ciebie silna babka ?:) Zawsze to wiedziałam :) Ściskam jeszcze raz Kochana!
OdpowiedzUsuńDobrze że wracasz ;) Życzę aby wszystko się ułożyło jak najlepiej
OdpowiedzUsuń