18 kwietnia 2018

Targi Look Beauty Vission & Blog Beautry Day 2018

W sobotę 24 marca wybrałam się do Poznania na Targi Look & Beauty Vission i odbywające się tego samego dnia spotkanie blogerek o wdzięcznej nazwie Blog Beauty Day. Przyszedł czas, żeby podzielić się z Wami moimi wrażeniami z obu tych eventów. Co mi się podobało? Co mnie zaskoczyło? A na czym się zawiodłam? Tego wszystkiego dowiecie się w dzisiejszym wpisie.


Targi Look & Beauty Vission, to wydarzenie organizowane na światową skalę. W jednym miejscu skupiają się  specjaliści, oraz sympatycy z dziedzin kosmetologii i fryzjerstwa. Nie może tam zabraknąć nikogo, kto w tej branży się liczy. W tym roku wybrałam się do Poznania w towarzystwie przesympatycznej Igi z bloga Toksyczna Kosmetyczka. Podróż, choć czasowo dosyć długa minęła nam ekspresowo. Pewnie dlatego, że buzie nam się nie zamykały, a jak się okazało łączy nas wiele podobnych doświadczeń. Fantastyczna kobieta!


Nauczone doświadczeniem z zeszłego roku, wybrałyśmy się do miejsca naszej wspólnej descynacji bez większych stresów. Wiedziałyśmy już, gdzie się te targi odbywają, więc szukanie drogi nie spędziło nam snu z powiek. Podobnie jak rok temu na targi można było wejść skanując kod kreskowy z biletów i przeciskając się przez bramki. Wszystko szło bardzo sprawnie i już po chwili mogłyśmy wejść na sale wystawowe. Podobnie jak w roku ubiegłym przy wejściu można było odebrać vademecum zwiedzającego, w którym znajdowała się mapka dotycząca rozmieszczenia poszczególnych stoisk. Na to jednak z rana nie miałyśmy czasu, gdyż speszyłyśmy się na Blog Beauty Day.


Żeby dotrzeć na Blog Beauty Day musiałyśmy najpierw znaleźć tam drogę, a to wcale łatwe nie było. Upływający czas nie polepszał sytuacji, a  sprawił tylko, że musiałyśmy działać szybko. Musiałyśmy dostać się na antresole, a gdzie wchodziłyśmy, to drzwi były zamknięte. W końcu udało nam się odnaleźć w zawiłych alejkach i na miejscu byłyśmy pół godziny przed rozpoczęciem spotkania. Organizatorzy zadbali o to, by się nam nie nudziło. W sali stał szwedzki stół z ciasteczkami, kawą, herbatą, wodą, sokami.. do wyboru do koloru. Byłam bardzo wdzięczna, gdyż po podróży czułam się już spragniona. Czas ten upłynął nam również na wspólnych rozmowach i nim się obejrzałyśmy była już 12.00 i czas było rozpocząć spotkanie.


O godzinie 12:00 zostałyśmy miło powitane przez sympatyczne panie organizatorki, a zaraz po nim nadszedł czas na uhonorowanie statuetką blogerkę, która zdobyła najwięcej głosów w sms'owym głosowaniu. Tutaj przyszło pierwsze rozczarowanie, bo wszystko odbyło się bez większych emocji. Dziewczyna z Trusted Cosmetics wyszła na środek  i cichutko pod nosem powiedziała tylko: "To ja może poproszę osobę, która zwyciężyła" przekazała statuetkę bez żadnego słowa, gratulacji, nic. Myślę, że uratowałyśmy tą sytuację bijąc zwyciężczyni gromkie brawa. Wierzcie mi - nie tak łatwo jest zachęcić czytelników, do wysyłania sms'ów, które jakby nie patrzeć kosztują 2,49zł (jeden), a laureatka bardzo się napracowała i wydaje mi się, że należało jej się usłyszeć jakieś miłe słowo.


Po tym wydarzeniu podzieliliśmy się na grupy i wyruszyliśmy na zwiedzanie stoisk sponsorów wraz z przewodnikiem. Pani, która nas oprowadzała była bardzo pozytywną kobietą - uśmiechnięta, wesoła, zarażała energią. A samo odwiedzanie stoisk, to bardzo fajna atrakcja, dzięki której można bliżej poznać idee danej marki, jej asortyment.. żaden mail nie zastąpi takiego spotkania w cztery oczy.

Wraz z resztą naszej grupy odwiedziliśmy stoiska następujących marek:

SYLVECO




SHIBUSHI




MAKER





MISTERO MILANO



NEESS



VOESH



WYTWÓRNIA SZPILEK IZA


KLINIKA WŁOSÓW BEAUTY FOR YOU





GIOLLI


Na jedno stoisko nie dotarłyśmy, ale do dziś nie wiem dlaczego. FALE LOKI KOKI może za rok się spotkamy.

Po zwiedzaniu stoisk wróciłyśmy na salę, gdzie zostały uzupełnione talerzyki z poczęstunkiem, oraz wszystkie napoje. Kiedy ostatnia grupa do nas dołączyła, zostałyśmy obdarowane upominkami od sponsorów. Całość pokazywałam Wam już na instastories . Wśród upominków znalazły się moje ukochane hybrydy (Neess, Maker, Mistero Milano), a także kosmetyki do pielęgnacji (serum i mydełko z Sylveco, maseczki z Voesh), jak i do włosów (sprey termoochronny, żel do włosów). Nie zabrakło także próbek. Część z tych produktów zaczęłam używać niemalże od razu, więc niebawem zasypię Was recenzjami.


O godzinie 15 miał być również poczęstunek w postaci kolorowych kanapek. Niestety ja miałam bardzo ograniczony czas z tego względu, że mój mąż w owym tygodniu pracował na nocnej zmianie, więc udałyśmy się z Igą na szybkie zakupy,po czym musiałam wracać do domu, do córki.


Szybkie zakupy do najszybszych jednak nie należały, dlatego, że targi w tym roku odbywały się na o wiele większej powierzchni, niż w roku ubiegłym. Można było się zgubić i tak też się stało, bo za nic nie mogłyśmy sobie przypomnieć jak dotrzeć do pawilonu z hybrydami. Kręciłyśmy się w kółko, serio. I kiedy w końcu to się udało, nie miałam już czasu, żeby zapoznać się z nowinkami poszczególnych marek. Lotem błyskawicy poleciałam po bazę proteinową Indigo, cyknęłam fotkę przy stoisku i śmigałyśmy do domu.



W tym roku nie było takich tłumów jak rok wcześniej. Oczywiście zdarzały się stoiska, gdzie kolejki były duże, ale było o wiele spokojniej. Może jest to mylne wrażenie, dlatego, że jak już wspomniałam powierzchnia wystawowa była ogromna, o wiele większa, niż w 2017r, więc i rozkład zakupowiczów nie rzucał się tak w oczy.Zarówno na scenie, jak i przy stoiskach odbywały się różnorakie pokazy dotyczące fryzjerstwa, pielęgnacji ciała i włosów, manicure.. można było również zobaczyć jak wygląda opalanie natryskowe w kabinie. Odbyły się również mistrzostwa Polski w makijażu profesjonalnym, mistrzostwa Polski w barberingu, mistrzostwa w stylizacji paznokci, konkurs fryzjerski KREATOR mnóstwo ciekawych atrakcji.


W ubiegłym roku targi uświetlniały gwiazdy - jak mogliście zobaczyć w UBIEGŁOROCZNEJ RELACJI  z kilkoma z nich udało mi się porozmawiać, zdobyć autograf i zrobić sobie zdjęcie. W tym roku tylko raz podczas zwiedzania stoisk rzucił mi się w oczy Maciej Maniewski, jednak kiedy wróciłyśmy w to miejsce po BBD już go nie było. Miałam okazję poznać również nowe ambasadorki marki Ness - przesympatyczne dziewczyny z kanału YT boskie paznokcie. Poza wyżej wymienionymi osobami nikogo więcej nie widziałam.


Podsumowując podczas Blog Beauty Day organizatorki zadbały o nasz dobry nastrój przygotowując różnorodny poczęstunek, racząc nas miłą rozmową podczas zwiedzania, oraz przekazując paczki od sponsorów. Zdaje sobie sprawę, że zorganizowanie tego wydarzenia kosztowało je sporo energii, więc chylę czoła, podziwiam za determinację i dziękuję za zaproszenie. Jedyne do czego mogę się doczepić, to lakoniczne potraktowanie zwyciężczyni głosowania sms'owego, ale to już ktoś inny za to odpowiadał.

Co do targów to przede wszystkim zabrakło mi czasu, żeby na spokojnie wszystko przejść. Według mnie brakowało gwiazd dużego formatu - zawsze są one dodatkową atrakcją, a takie spotkanie vis a vis jest bardzo intrygujące. Na plus działa to, że nie było takiego ścisku, ale w związku z tym, że targi były rozrzucone na kilku pawilonach można było się pogubić. Nie mniej jednak atrakcji nie brakowało.

Czy warto się wybrać na takie targi ? - Pewnie!

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
ZOBACZ TAKŻE
-> Targi Look & Beauty Vission 2017
-> Full Mellow w Poznaniu
-> Szkolenie z Indigo Nails

* Tosyczna kosmetyczka jajkosadzone - dziękuję za podzielenie się zdjęciami.

8 komentarzy:

Witaj na moim blogu. Miło mi,że do mnie zajrzałeś :) Jeśli już jesteś zostaw po sobie jakiś ślad :)

Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów:)

Zostawiając komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności.