9 maja 2017

Różowe mani. Matrioshka vs Los Flamingos Indigo Nails.

Niedawno miałam okazję wziąć udział w fantastycznych targach look & beauty vission w Poznaniu. W ostatnim poście mogliście przeczytać jak fajnie spędziłam na nich czas. Poczyniłam też "małe" zakupy, o których niebawem napiszę w poście z nowościami, ale już teraz zdradzę, że znalazły się w nich lakiery hybrydowe Indigo Nails. O mojej przygodzie z marką mogliście przeczytać już w mojej relacji ze szkolenia, a także w poście, w którym napisałam Wam jakie atrakcje przygotowała dla nas marka. Hybrydy zawładnęły moim zakręconym światem. Może i trzeba poświęcić im nieco więcej czasu, ale za to cieszą oko o wiele, wiele dłużej niż tradycyjne lakiery. Obecnie, choć trwa wiosna, to jednak brak mi słońca - dziś, choć mamy już 9 maja, to padał śnieg. Ne pamiętam już czasów, kiedy pogoda była taka kapryśna, dlatego na paznokciach zamarzył mi się róż. Postanowiłam więc połączyć Matrioshkę z Los Flamingoś pochodzącej z nowej kolekcji Natalii Siwiec.Zobaczcie jaki efekt uzyskałam.


Matrioshka i Los Flamingos to dwa różne odcienie różu. Matrioshka jest dobrze napigmentowanym lakierem o wyrazistym, zadziornym odcieniem różu. Los Flamingos jest jego kontrastem - delikatny, pastelowy kolor, który po pierwszej warstwie nie daje takiego fajnego krycia jak jego kompan.


Oba kolory przypadły mi do gustu i lubię je zarówno solo jak i w duecie, ale Matrioshka według mnie jest łatwiejsza w użyciu. Już pierwsza warstwa daje 100% krycie. W mojej ocenie lakier łatwiej się nakłada niż ten z nowej kolekcji, gdyż nie tworzy on nieestetycznych smug. Fantastyczne krycie już po pierwszej warstwie sprowadza go do miana ideału, ale mimo to, na pazurkach mam dwie warstwy tego koloru. Myślę, że główną rolę grało tu przyzwyczajenie, niż potrzeba. Niemniej jednak musicie przyznać, że prezentuje się fantastycznie.



Los Flamingos to kolor z nowej wiosennej kolekcji Indigo Nails. Jest jasny i pastelowy, ale jego cukierkowość zachwyca. Pastele w tym sezonie grają główne skrzypce, o czym ambasadorka marki Natalia Siwiec doskonale wie. To właśnie jej imieniem i nazwiskiem sygnowana jest nowa kolekcja. Muszę przyznać, że robi wrażenie.


W moim odczuciu Los Flamingos nakładał się gorzej od Matrioshki. Krycie nie było 100 %, a po pierwszej warstwie tworzyły się drobne smugi, Dopiero druga warstwa lakieru dawała zadowalający efekt. Mimo tej małej niedogodności lakier pięknie się prezentuje i myślę, że będzie to hit nadchdzącego, letniego sezonu.


Zarówno Marioshka jak i Los Flamingos wywarły na mnie duże wrażenie. Za sprawą mojej córeczki lubię róż i jego różne odcienie. W jej arsenale jest jego dominacja i pewnie stąd wzięła się moja fascynacja tym kolorem. Jest dziewczęcy - z jednej strony subtelny, a z drugiej zadziorny. Wszystko zależy od tego jaki jego odcień wybierzemy. No, ale przecież kobieta ma wiele twarzy, tak samo jak wiele jest odcieni różu.

22 komentarze:

  1. Również lubię róże na paznokciach, jednak te trochę bardziej zgaszone :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie lubię takich kolorków u siebie, ale trzeba przyznać, że Twoje wyglądają świetnie :) Podobają mi się :) ja jestem fanką czerwieni i szarości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam różowe lakiery, mam ich najwięcej w kolekcji hybryd :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne kolory, uwielbiam róże na paznokciach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta firma ma piękne kolory, jednak szkoda, że są takie drogie.:(

    OdpowiedzUsuń
  6. lubię róże na paznokciach. też byłam na targach w poznaniu. widziałaś stoisko semilaca? jak zwykle zaskoczył mnie wybór kolorków haha

    OdpowiedzUsuń
  7. Spodobały mi się te pazurki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja niedawno kupiłam sobie wakacyjny zestaw pasteli i nie mogę się doczekać aż mi się paznokietki odbudują żeby je wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładne kolory, ale jakościowo do indigo mam wiele zastrzeżeń ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolory typowo wakacyjne :) Taką żarówę nosiłam całe zeszłe lato. W tym roku będzie też fluo ale żółte :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy lakier jest przepiękny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oba kolorki są cudowne.Chociaz jeśli chodzi o mnie to wybrałabym pewnie Los flamingos. Zakochałam sie w tym własnie kolorku :D Szczegolnie,że w tym roku mam bzika na punkcie flamingów.

    Z firmą INdigo się nie znam. Słyszałam o niej ale nigdy jeszcze nie miałam ich lakieru.Trzeba będzie co nie co przetestować :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu. Miło mi,że do mnie zajrzałeś :) Jeśli już jesteś zostaw po sobie jakiś ślad :)

Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów:)

Zostawiając komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie twoich danych osobowych zgodnie z polityką prywatności.