Wspomniana przeze mnie przesyłka to prezent od Meet Beauty Conference. Chyba nikt z uczestników konferencji kompletnie się jej nie spodziewał, ja też nie - tym bardziej mnie cieszyła. W takich chwilach czuję się jak dziecko. Chyba nigdy nie wyrosnę z prezentów i z tej niczym nieskrępowanej ciekawości i radości podczas ich otwierania. Niedługo, bo już w styczniu ruszają zapisy na 4 już edycję tego pięknego wydarzenia.
Pianka do mycia ciała Dove shower foam
Zacznę od mojego hitu, czyli pianki do mycia ciała. Już od pierwszego użycia zakochała się w niej cała rodzina. Moja siedmiolatka używała jej na potęgę, mąż zachwalał, a ja.. no cóż dołączyłam do tego hymnu radości.
Opakowanie ma pojemność 200ml, nieco mniej niż standardowy żel pod prysznic. Świetnie wyprofilowana butelka w kształcie gruszki lub łezki (jak kto woli) pozwala dobrze utrzymać ją w ręku, nawet jeśli są one mokre. Zapach jest delikatny i bardzo przyjemny, w stylu wszystkim znanych mydełek tej marki. Nie utrzymuje się on na skórze, dlatego można się nim cieszyć jedynie podczas kąpieli. W opakowaniu produkt jest płynny, ale sprawnie działająca pompka zamienia go w miękką i puszystą piankę.
Kąpiel przy użyciu tej pianki daje mnóstwo radości i jest po prostu bardzo przyjemna. Dobrze oczyszcza ciało z wszelkich zabrudzeń i jest delikatna nawet dla wrażliwej skóry dziecka. Co najważniejsze - nie wysusza, a pozostawia skórę ukojoną. Stosując ten produkt nie czułam konieczności wklepywania w skórę balsamu, więc pokuszę się nawet o stwierdzenie, że ma on także działanie nawilżające.
Żeby radości nie było końca, butelkę można ponownie wykorzystać wlewając w nią jakikolwiek inny żel.
Cena: ok 20zł
Antyperspirant Dove go fresh gruszka z aloesem
Uwielbiam antyperspiranty w sprayu z jednego powodu - nie trzeba czekać, aż wyschnie jak np w przypadku kulek. Wszystko idzie sprawnie i to mi się podoba, gdyż poranki mam totalnie zabiegane i na nudę, bądź nadmiar czasu nigdy nie narzekam.
Ten gruszkowo aloesowy antyperspirant ma dość intensywny i słodki zapach. Można w nim wyczuć nutę gruszki, ale aloesu się nie doszukałam. Ma on jedną podstawową wadę - jak dla mnie jest on duszący. Kiedy używałam go w małym pomieszczeniu, to musiałam wyjść z niego, tak mnie drażnił. Uwielbiam wyraziste zapachy, ale pod warunkiem, że są one świeże. Tutaj mi on bardzo przeszkadzał. Zapach utrzymuje się długo na skórze i po wywietrzeniu nie jest on już tak drażniący. Co do skuteczności - producent zapewnia 48 godzinną ochronę. Ja się z tym nie mogę zgodzić. Niestety przy wzmożonym stresie, bądź aktywności nie dawał sobie rady. Na co dzień, przy zwykłych obowiązkach spisywał się dobrze. Na plus przemawia to, że nie zawiera alkoholu i nie brudzi ubrań.
Cena: 12zł
Szampon z czerwonymi algami do włosów zniszczonych Dove advanced hair series
Znajduje się on w tubie o pojemności 200ml. Osobiście nie lubię tego typu opakowań do szamponu. Trzeba im oddać, że są poręczne, ale przy nakładaniu należy pamiętać, aby je od razu szczelnie zamknąć. W przeciwnym razie szampon będzie się z nich wylewał.
Szampon z czerwonymi algami ma słodki, wyrazisty zapach, który przez dłuższą chwilę utrzymuje się na włosach. Zdecydowanie przypadł mi on do gustu. Spodziewałam się, że będzie on czerwony, jak te algi, które ma w składzie. Ma on jednak piękną, błyszczącą, perłową barwę. Konsystencja szamponu jest lekko gęsta, ale nadal płynna. W użyciu denerwowało mnie to, że po otwarciu opakowania szampon sam się z niego wylewał. Przy zamykaniu była podobna historia.
Na włosach spisywał się dobrze. Wystarczyło nałożyć małą ilość szamponu, by stworzyć dużą, pachnącą pianę. Szampon nie puszył włosów, ale niestety plątał moje kosmyki. Nie jest to dla mnie nowością, przy samym szamponie z reguły mam splątane włosy. Bez odżywki się nie obyło. Jeśli chodzi o działanie regeneracyjne, ja go nie zauważyłam. Włosy były dociążone i błyszczące, ale sam szampon nie wpłynął na ilość włosów, które znajduję na co dzień na szczotce.
Cena: ok 20 zł
Ze wszystkich przedstawionych przeze mnie nowości największe wrażenie zrobiła na mnie pianka myjąca do ciała. Polubiła ją cała rodzina. Córka namawia mnie na następne opakowanie, więc z przyjemnością spełnię jej tą zachciankę.
***
-> Zobacz także: BB or not BB? Krem upiększający (?) Tołpa dermo idealic.
-> Zobacz także: Depilacja laserowa w Klinice Urody La Belle w Bydgoszczy. Coś dla Pań i Panów. Czy to boli? Jak się przygotować? Czy są jakieś skutki uboczne?
Jak dla mnie zestaw superancki :)
OdpowiedzUsuńPianka jest fajna :)
OdpowiedzUsuńU mnie ten gruszkowy się spisał, chociaż fakt, chwilę po użyciu można się udusić
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki tej firmy - mają obłędne zapachy :) Tych kosmetyków nie miałam, ale pianka do mycia ciała mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMiałam w planie sprawdzić szampon,ale chyba kupię prędzej mydło w piance:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystkie pianki dove, są fantastyczne
OdpowiedzUsuńbardzo polubiłam się z tymi nowościami, szczególnie z piankami
OdpowiedzUsuńPianka do mycia twarzy bardzo interesujący produkt. Nie lubię gdy antyperspirant w spray-u ma duszący zapach.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie pianka Dove do mycia ciała.. Miałam szampon do mycia włosów w piance i również sprawił mi on wiele przyjemności. Tylko czy ta pianka na długo wystarcza, bo mój szampon szybko się zużył.
OdpowiedzUsuń